Witek Witek
11869
BLOG

Jak naprawdę nazywa się Wojciech Jaruzelski?

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 86

Klucz do rozwiązania największych zagadek często pojawia się bezwiednie przed naszymi oczami.
Ponoć na banknotach dolarowych są jakieś tajne symbole Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Jeffersona & Co.
Może klucz dla mitu założycielskiego PRL oraz jej kontynuacji 3.RP przewijał się kilkadziesiąt razy przed milionami telewidzów wpatrzonych w dramatyczne perypetie Hansa Klosa w niemieckim mundurze vel Stanisława Moczulskiego z Kościerzyny, agenta GRU o kryptonimie J-23.

Pogłoski ,że sobowtór przedwojennego polskiego komunisty Bolesława Bieruta piastował naczelne funkcje PKWN, KRN PZPR i PRL, są mi znane od dawna.
Nie przywiązywałem do nich wielkiej wagi, bo do roku 1956 kontrola radziecka nad PRL była tak przenikliwa, że czy Sowiet czy Piast swobodę ruchów i decyzji miał podobnie znikomą.

Ale potem, gdy nieuniknione było rozluźnienie nadzoru i „usamodzielnienie” nominatów należało stawiać na sprawdzonych i całkowicie pewnych towarzyszy.

Przeczytane niedawno wspomnienia nasunęły mi pewne podejrzenia. Oto one:

     Fragment wspomnień łagierniczych prof. Barbary Skargi „Po wyzwoleniu 1944-56”, niedawno zmarłej, (post w dzień Jej śmierci),  jednej z najbardziej wartościowych ludzi w Polsce, o współtowarzyszce więziennej, która przypadkowo przyznała się do swojej prawdziwej przeszłości:

„Hala pochodziła z Moskwy, jej rodzice zajmowali wysokie stanowiska, odniosłam wrażenie, że tato pracował w NKWD. Zachęcana przez rodzinę, studiowała POLONISTYKĘ. Po wojnie dostała kuszącą propozycję. Zostanie odpowiednio przeszkolona i pojedzie do Polski jako repetrianka (przesiedleniec z kresów wschodnich – W.), aby tam żyć jakiś czas i pełnić odpowiednią rolę w życiu publicznym. Będzie mogła zająć wysokie stanowisko, mieć dużo pieniędzy, będzie wysyłana także zagranicę. Zamancziwoje priedłożenie, forsa, wyjazdy, trudno o lepszą rolę (…)

Nauka odbywała się w jakimś starym pałacyku na wschodniej Ukrainie. Uczestnikom kursu nie wolno było kontaktować z kimkolwiek. Nie wolno było odezwać się w innym języku niż polskim. Uczono ich nie tylko języka polskiego i literatury. Halka studiowała plan przedwojennej Warszawy (bardzo różniący się od powojennej – przyp. W.), nazwy ulic, kawiarni, nazwiska nie istniejących już sklepikarzy wokół rzekomego jej domu (stancji). (Z wszystkich prawdziwych Warszawiaków NKWD dokładnie wyciskało wszelkie możliwe szczegóły, np. o jakości ciastek i kawy w danym lokalu, jaki krawiec był modny w danym sezonie, itp. Np. wspomnienia Gleichgewichta – W.).Uczono ją tańczyć mazura i kujawiaka, wiedziano bowiem, że żaden polski bal nie mógł się bez tego obejść. Dawano nawet dziecinne polskie książki do czytania. Bardzo podobała się Makuszyńskiego „O dwóch takich co ukradli księżyc”.

Była to edukacja dość gruntowna, ale pełna luk, której przyświecało dziwne wyobrażenie o Polakach”

 Mamy tu do czynienia z opisem dość lekkomyślnej i niezdolnej agentki, przez co zresztą znalazła się w syberyjskim lagrze. Na pewno byli lepsi. Znacznie lepsi. Wyselekcjonowani z setek tysięcy dzieci zapełniających sierotdomy, które po czystkach lat 30-tych i hekatombie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej były pełne potomków inteligenckich rodzin. Szkoły janczarów to nie jest radziecki wynalazek.

Teraz trochę o historii Jaruzelskich, szlacheckiej rodziny herbu Ślepowron (to nie żart, najwyżej żart historii). Ojciec Wojciecha walczył jako oficer w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-20, dziad w Powstaniu Styczniowym. Urodzony w 1923 uczył się w gimnazjum ojców Marianów w warszawskich Bielanach zapamiętany jako bardzo religijny i pilny uczeń. Zesłany na Syberię w 1940 r. powrócił do Polski z 1.A LWP jako dowódca plutonu zwiadu po szkole oficerskiej w Riazaniu. Zwiadu czyli niejednokrotnie musiał wyruszać na terytorium nieprzyjaciela, gdzie organy bezpieczeństwa armii i państwa Rad nie miały kontroli. Wymagało to posiadania dużego kredytu zaufania.

Czy mógł je otrzymać syn szlachcica, antybolszewickiego oficera, z definicji wroga ludu ?

Pułkownikiem został mianowany w 1953 roku, choć z takimi korzeniami w Związku Radzieckim mógłby być tylko liszeńcem pozbawionym wszelkich praw, nie tylko do kariery. PRL do 1956 roku nie tak wiele różnił się od ZSRR… Od 1960 pełni odpowiedzialną funkcję szefa Głównego Zarządu Politycznego LWP.

Po zdaniu wielu egzaminów lojalności i wierności został ministrem Obrony Narodowej. Na kilka miesięcy przed najważniejszą operacją Ludowego Wojska od II wojny światowej – inwazją na Czechosłowację.

Ciekawi są jego poprzednicy i następcy na stanowisku szefa ministerstwa wojskowości – figurant Rola-Żymierski, pop ( =pełniący obowiązki polaka) Konstantin Rokossowskij, b. dowódca AL. Marian Spychalski, po 15 letnim, najdłuższym w PRL szefowaniu Jaruzelskiego również w czasie wojny będący w ZSRR Florian Siwicki. Szefem kontrwywiadu i ministrem spraw wewnętrznych był wtedy Cz.Kiszczak mający z Sowietami bardzo wiele wspólnego. W 3.RP co najmniej kilku ministrów ON podobnie patrząc na tą listę i ich życiorysy: 

Siwicki 90-6.7.90

Kołodziejczyk -5.12.91

Parys 23.12.91-23.5.92

Szeremietiew 5.6.92

Onyszkiewicz 26.10.93

Kołodziejczyk -11.94

Milewski -1.3.95

Okoński -22.12.95

Dobrzański -17.10.97

Onyszkiewicz -16.6.2000

Komorowski -19.10.01

Szmajdziński -19.10.05

Sikorski -7.2.07

Szczygło -16.11.07

Klich

   Zastanawia u generała Wojciecha Jaruzelskiego doskonała znajomość polskiej literatury, jakby uczył się jej na pamięć, doskonałe przedwojenne maniery, jakby przyuczany był do nich również później niż do wieku 16 lat ( w 1939 miał tyle gdy wybuchła wojna ). Ta ślepa wierność i posłuszeństwo okołokremlowskim decydentom, zarówno w 1981 jaki i w zupełnie przeciwstawnym rozkazie z 1988 o podzieleniu się z częścią opozycji władzą, będącym początkiem procesu transformacji ustrojowej. 

Polecam mój poprzedni post, powtarzam jego końcowy akapit-apel:

Tyle historia i tradycja. A współczesność? Najpoważniejszy gwarant naszej niepodległości Ukraina boryka się ze strasznymi plagami: po kryzysie politycznym i gospodarczym przyszła niespotykana epidemia grypy. Państwo pokazuje swoją słabość i udowadnia obywatelom, że nie jest niezbędne.

Ukraińcy muszą poczuć, że są częścią Europy i że Europa czuje to samo!

Dlatego należy w obecnej biedzie pomóc im jak tylko można (w zakresie naszych możliwości skromnych) oraz przekonać Unię Europejską o konieczności jak najszerszego wsparcia, w tym  humanitarnego. Która z politycznych stron świata Zachód czy Wschód udzieli wydatniejszej pomocy, może przechylić szalę sympatii i poparcia dla kursu Samostijnoj na swoją korzyść. 65460

Nie popełnijmy błędu Wazów i nie straćmy sposobności UNII ze wschodnim sąsiednim narodem ! Okazja może się szybko nie powtórzyć

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka