witoldrepetowicz witoldrepetowicz
50
BLOG

Powtórka z Kirowa w Iranie?

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 8

Przedwczoraj przez media internetowe przeszedł huragan o nazwie „Chamenei nie żyje”. Od tego czasu informacja ta nie zyskała żadnego potwierdzenia ale też nie została jednoznacznie zdementowana widokiem żywego i przytomnego rahbara. Najwyższego Przywódcy od 12 października bowiem nie widziano ani nie słyszano! Tymczasem dwa dni później, tj. dziś, w prowincji Beludżystan dochodzi do samobójczego ataku terrorystycznego, w którym ginie 6 generałów Pasdaranu (Strażników Rewolucji – militarnej organizacji religijnej), w tym zastępca dowódcy sił lądowych Pasdaranu oraz ponad 20 innych wysokich oficerów. W tym samym czasie dochodzi do drugiego ataku terrorystycznego. Jest to niewątpliwie największa porażka sił bezpieczeństwa reżimu od czasu 2 ataków mudżahedinów ludowych w połowie 1981 r. gdy zabici zostali prezydent i premier Republiki islamskiej, a siedziba rządzącej partii wyleciała w powietrze wraz z 70 członkami jej kierownictwa. Na usta ciśnie się pytanie – czy te dwa wydarzenia (zniknięcie rahbara i atak terrorystyczny w Beludżystanie) coś przypadkiem nie łączy?

Władze (ale nie w osobie rahbara! – przynajmniej póki co) oskarżyły USA i Wielką Brytanię o inspirację tego zamachu co wydaje się dość absurdalne. W Beludżystanie żyje mniejszość narodowa Beludżów, jest to lud irański ale sunnicki, a separatyzm sięga jeszcze czasów szacha. Wspieranie separatyzmu Beludżów byłoby bardzo mało rozsądne bo jedność Iranu jest najwyższą wartością dla Irańczyków bez względu na ich stosunek do reżimu. Jakiekolwiek dopuszczanie separatystów do nawet nieoficjalnych rozmów z władzami USA wywoływało zawsze protest głównych sił opozycji irańskiej. Reasumując – separatyści to nie joker to zła karta i USA doskonale o tym wiedzą. Ponadto Jundallah – organizacja prawdopodobnie odpowiedzialna za ten zamach ma powiązania z Talibanem więc wyklucza to udział zachodnich służb specjalnych. Zresztą trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek korzyść dla Zachodu czy Izraela z tego ataku.

A może zaczęła się już walka o władzę? Pamiętacie Kirowa? Albo tajemnicze wybuchy w Moskwie, które stały się zarzewiem drugiej wojny czeczeńskiej? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że separatystom, bez zewnętrznego logistycznego wsparcia, udało się przeprowadzić taki zamach. Za to mi się przypominają zamachy rozstrzygnięte w „trybie wyborczym” w czasie sfałszowanych, ostatnich wyborów prezydenckich. Też w Beludżystanie. Był wybuch w meczecie a po 48 godz. nie tylko złapano sprawców ale zdążono ich już osądzić i powiesić. Przypomina mi się tez tajemniczy zamach samobójczy na mauzoleum Chomeiniego na początku Zielonej Rewolucji. Czy jest czyszczone „przedpole” walki o władzę czy też mieliśmy do czynienia z niezwykle udanym atakiem terrorystycznym separatystów? Myślę, że dużo się wyjaśni w najbliższych dniach. W końcu można by się spodziewać, iż w takiej sytuacji wystąpi sam rahbar. O ile jest jeszcze w stanie. O ile nie jest w śpiączce. O ile żyje.

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka