witoldrepetowicz witoldrepetowicz
362
BLOG

Precz z domniemanie niewinności!

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 31

Wczorajszy wyrok na, darzonego przeze mnie od lat szczerą antypatią, Andrzeja Leppera, jak również dziennikarskie reakcje na ten wyrok, świadczą o tym, iż pojęcie domniemania niewinności jest najwyraźniej przeżytkiem w nowej rzeczywistości cywilizacyjnej Polski.

Lepper nigdy nie powinien był zaistnieć w polskiej polityce, a bandyckiego ataku na komornika, wychłostania go i poniżenia, nigdy nie zapomnę. Mam też świadomość tego, że wiedza sądowa jest szersza niż wiedza vox populi i wyrok wydawany jest na podstawie akt, których nie widziałem. Ok., ale mimo to stopień zbulwersowania mnie wczorajszym wyrokiem jest tak wielki, że skomentuję tę sprawę nie znając akt.

Mamy sobie Leppera, politycznego trupa, postać , która narobiła dużo złego w polskiej polityce. Mamy również Łyżwińskiego, postać, która wzbudza uzasadnioną odrazę wielu osób. Lepper to polityczny trup i nie ma potrzeby ostrzyć osikowego kołka by go dobić, zwłaszcza jeśli ten kołek pochodzi z nielegalnego wyrębu lasu. Mówiąc wprost – jest sądowym skandalem. Łyżwiński to trup nie tylko polityczny ale prawie że również fizyczny. I mamy gwiazdeczkę Krawczyk, przez lata robiącą karierę w Samoobronie na eksponowanych stanowiskach, czerpiącą ogromne korzyści majątkowe i polityczne z tej działalności. Mamy tez jej dziecko i ojca, którym nie wiadomo kto jest. I może nie powinno to nikogo obchodzić, gdyby sama matka nie zrobiła z tego sprawy publicznej. Jak się skończyły korzyści majątkowo-polityczne to zaczął się proces o wykorzystywanie seksualne.

Osobę, która czerpie korzyści materialne ze świadczenia usług seksualnych i nie wie kto jest ojcem jej dziecka określa się słowem na „k” i to jest fakt. Faktem jest również to, że to dziecko, było bodajże jedynym dowodem „rzeczowym” w tej sprawie – nieważne że nie jest Leppera ani Łyżwińskiego ale fakt że Krawczyk nie wie kto jest ojcem i tak obciąża Leppera i Łyżwińskiego bo przecież z gęby Łyżwy widać że jest winien. Pani sędzia jest widać wierną zwolenniczką teorii Cezarego Lombroso, kto studiował prawo wie o czym piszę, kto nie studiował to niech sobie sprawdzi w encyklopedii. W każdym razie rozumiem, że jak ktoś ma gębę nie taką to powinien czym prędzej iść na operację plastyczną bo wredna gęba stanowi dowód koronny gwałtów i zabójstw.

Uwaga, uwaga, zwracam się teraz do wszystkich pracodawców. Nie zatrudniajcie kobiet! A jeżeli zatrudniacie to pamiętajcie żeby spełniać ich wszelkie żądania płacowe, urlopowe itp. Najlepiej niech w ogóle nie przychodzą do pracy i dostają kasę, jak najwięcej kasy. Bo jeszcze któraś was pozwie do sądu o molestowanie. Nieważne że nikt w biurze nie potwierdzi tego, nieważne że będziecie się starać nigdy nie być sam na sam, a w inkryminowanych momentach będziecie w samolocie. Jak udowodnił sąd, który skazał Leppera brak dowodów to kwestia zastraszenia wszystkich, a druga kwestia to dowód na to że możliwa jest bilokacja. Eureka! Dać pani sędzi Nobla. Najlepiej IG Nobla.

Zostawmy na chwilę Leppera, weźmy teraz tego z gębą gwałciciela. To groźny przestępca o bardzo szerokich możliwościach. Dlatego musiał siedzieć w areszcie. Przecież Łyżwiński AD 2009 czy 2010 miał takie wielkie możliwości wpływania na świadków i zacierania dowodów. Dowodem tego jest brak dowodów przeciwko niemu. A przecież wystarczy spojrzeć na tę mordę, winny jak amen w pacierzu, zresztą jak Gazeta Inkwizycyjna (tzw. wyborcza) go skazała w przedbiegach, to sąd nie może zrobić czego innego. Ale skoro nie ma dowodów tzn. że nawet z aresztu, półprzytomny na wózku inwalidzkim mógł zacierać dowody. Mądrość sądu nie zna granic. A skoro nie mógł stawić się w sądzie ze względu na swój stan to trzeba było zrobić „proces kiblowy”, rozprawy w areszcie. Ale porównywanie tego z procesami stalinowskimi to skandal, przecież tak uważa Rymanowski, więc na pewno skandal. Łyżwiński był bowiem oskarżony o przestępstwa znacznie gorsze niż zbrodniarze stalinowscy, niż Demianiuk, niż Jaruzelski et company of stan wojenny i masakra na wybrzeżu 1970 r. Tam nikt by nawet nie pomyślał o procesie kiblowym.

Powiem tak, nie rozumiem jak można kogokolwiek skazać wyłącznie na podstawie tego, że ma wredną mordę, że był politycznym szkodnikiem i dlatego, że jakaś pani mówi że ją wykorzystywał seksualnie i to w czasie gdy był w innych miejscach. Lepper nie Lepper, Łyżwiński nie Łyżwiński – tu nie chodzi o to kogo skazano, czy jest to postać wredna czy wspaniała. Zamach na domniemanie niewinności przyprawia mnie o mdłości. Trzymanie kogoś kto nie ma żadnej możliwości mataczenia w areszcie też mnie przyprawia o mdłości bo student pierwszego roku prawa wie że areszt nie może pełnić funkcji karnej, nawet jeśli Gazeta Inkwizycyjna wie, że i tak jest winny, i nawet jeśli ma mordę z podręcznika Lombroso.

Fakt, że ten wyrok przeszedł bez większego echa ze strony publicystów, poza haniebnymi wyjątkami, świadczy o zkundleniu obyczajów prawno-politycznych. Dziś w Polsce obowiązuje myślenie następujące – jak kogoś nie lubimy to znaczy ze jest winny. Nie ważne czego jest winny, ważne że jest i kropka. Inkwizycja z Czerskiej lamentująca w sprawie doktora G. i zamachu na domniemanie niewinności w tej sprawie, nie miała żadnych skrupułów skazując Łyżwińskiego i Leppera już 3 lata temu. Dlatego nie może dziwić że inkwizytorzy na Czerskiej już odtrąbili zwycięstwo nad „przestępcami seksualnymi” Lepperem i Łyżwińskim. Zaraz, zaraz…. Mnie uczono, że domniemanie niewinności obowiązuje do prawomocnego wyroku sądu. Walić, domniemanie niewinności – to już przeżytek. Doskonale wie o tym Rymanowski, który „dał szansę” Lepperowi żeby „przeprosił” Krawczyk. Lepper mówi że jest niewinny i że będzie apelował (tak, ta dwuinstancyjność to następny przeżytek), a Rymanowski pokazuje mu beczącą k … znaczy Krawczyk i mówi czy chce jej teraz coś powiedzieć, na przykład „przepraszam”. Mówi to głosem jak w tvn-owskim, szmirowatym programie „Wybacz mi”. Żenada, totalna, dziennikarska kompromitacja. Inny przykład z programu – Lepper narzeka na utajnienie uzasadnienia i postępowania przez sąd i mówi, że w związku z tym nie może przedstawić argumentów obrony, a dziennikarzyna Rymanowski podsumowuje, że Lepper mówi o dowodach, a nie chce ich przedstawić. Nie będę się już dalej odnosił do tego żenującego show Rymanowskiego, który wczoraj udowodnił swoje  pseudodziennikarskie standardy. Dodam jeszcze jedno – gdy Lepper mówił o tym że Janusz Wojciechowski nazwał proces Łyżwińskiego procesem kiblowym, którego polskie sądownictwo nie znało od czasów stalinowskich, Rymanowski zapałał oburzeniem jak Lepper śmie porównywać dzisiejszą Polskę do tej ż czasów stalinowskich. Sprawdziłem – odniesienie do procesów stalinowskich było na blogu Wojciechowskiego, Lepper to tylko zacytował a Rymanowski przekręcił. Ale cóż – Lepper jest jak wiadomo wredny a jak jest wredny to jest winny. Udoskonalona wersja Lombroso by Rymanowski. Nawiasem mówiąc panie Rymanowski, takie publiczne ekspiacje, jak ta którą sobie Pan wczoraj wymyślił to też standard stalinowski – samokrytyki z ZMP.

Do domniemania niewinności w praworządnych państwach mieli prawo wszyscy, najwięksi zbrodniarze, mafiosa itp. Ale to już przeszłość przynajmniej w Polsce. Publicyści polscy mają gdzieś domniemanie niewinności. Więc po cóż się zajmować  tym skandalicznym wyrokiem – Lepper to trup, nic się tu nie ugra, ani to PO ani PiS, żadna komisja śledcza tego nie bada więc niech gnije w kiciu skoro ucieszy to jakieś feministki czy fanki C. Lombroso. Przecież wyrokowanie na długo przed procesem jest już normą w Polsce. Weźmy choćby komisję hazardową, gdzie lista winnych jest znana, a bezczelnością winnych jest to, że nie tylko nie tylko nie przyznają się do winy, nie chcą publicznie dokonać samokrytyki ale jeszcze twierdzą że są niewinni.

Wszak w nowych standardach prawnych RP każdy jest winny dopóki jego niewinność nie zostanie udowodniona prawomocnym wyrokiem sądu. Podejrzany jako winny powinien publicznie błagać o przebaczenie i współpracować z oskarżycielami, najlepiej publicznie, w opracowaniu jak największej ilości zarzutów przeciwko niemu. Twierdzenie podejrzanego czy oskarżonego że jest niewinny i odmowa składania wyjaśnień, lub co gorsza, przedstawianie dowodów swojej niewinności powinno być surowo karane jako skrajna bezczelność. Wszelkie dowody obrony powinny być tajne i przechowywane w archiwum tajnym zwanym niszczarką. Jeżeli natomiast ktoś popełnił kiedyś jakieś przestępstwo i jest podejrzany o popełnienie podobnego przestępstwa to nie powinno się tracić pieniędzy na proces tylko od razu skazać bo przecież wszystko wiadomo. A jak komuś się to nie podoba to na pewno twierdzi że ten ktoś jest niewinny i na pewno jest jego stronnikiem. O tempora o mores.

Ale wciąż wierzę w sądy apelacyjne ….

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka