W związku z dyskusją o rzekomym zamachu na prawa obywatelskie w kontekście ustawy antynikotynowej (zakazującej palenia m.in. w barach i restauracjach), rzekomego zagrożenia upadkiem branży gastronomicznej i rozrywkowej oraz tego, że zakaz ów oznacza że Polska to będzie „co za kraj” z którego trzeba będzie emigrować, pragnę wskazać , gdzie emigrować nie będzie sensu bo zakazy obowiązują, a gdzie można. Zapraszam do Korei Płn, Iraku lub Afganistanu. W końcu bez różnicy czy się umrze od bomby czy raka płuc!
A oto fakty:
Zakazy palenia we wszystkich barach i restauracjach:
- USA – 25 stanów w tym Kalifornia i Nowy Jork – całkowity zakaz palenia w barach, knajpach, restauracjach itp.- czy tam upadły knajpy? W Kalifornii i 18 innych stanach zakaz obejmuje tez „kluby prywatne”. Tylko w 12 stanach nie ma zakazu stanowego, sa jednak ograniczenia lokalne. Spośród 60 największych miast USA tylko w 17 nie ma całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych. Wśród miast tych nie ma m.in. Waszyngtonu, NYC, San Francisco, LA, Chicago, Boston. Tam twoja zachcianka trucia innych skończy się kajdankami na twoich rękach!
- Kanada – całkowity, federalny zakaz palenia w zamkniętych miejscach publicznych i niektórych miejscach na zewnątrz. Istnieją bardziej restrykcyjne zakazy prowincjonalne i lokalne.
- Australia – brak federalnego zakazu ale wszystkie stany mają zakazy stanowe, niektóre obejmują też „kluby prywatne”.
- Nowa Zelandia – ogólnokrajowy zakaz palenia w zamkniętych miejscach publicznych
- Norwegia - ogólnokrajowy zakaz palenia w zamkniętych miejscach publicznych
- Unia Europejska – całkowity zakaz palenia w zamkniętych miejscach publicznych obowiązuje w 12 krajach tj. Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Holandii (w niektórych miejscach wolno palić marihuanę pod warunkiem że nie jest zmieszana z tytoniem!!!), Włoszech, Litwie, Rumunii, Słowenii i Danii.
A gdzie wolno palić? Gdzie są te oazy obrony „praw obywatelskich”?
- Korea Północna
- Libia
- Arabia Saudyjska
- Syria
- Sudan
- Somalia
- Birma
- Irak
- Afganistan
- Prawie cała Afryka – poza Nigrem, Nigerią, RPA, Zambią i Ugandą
Pytanie do posłów – w którym kierunku cywilizacyjnym nas poprowadzą – do „oaz dobrobytu i praw obywatelskich” czy „totalitarnego Zachodu”? Czy będziemy bardziej „wolni” niż Uganda i Niger, które dołączyły do tak „zacofanych” krajów jak Kanada, USA czy Norwegia?