Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
489
BLOG

Dyskryminacja prywatna

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 82

 

 

“Nie zostałam wyrzucona!!!” – gdy zobaczyłem niedawno ten tytuł w Salonie24, opatrzony – a jakże – trzema dramatycznymi wykrzyknikami, nie wiedziałem w pierwszej chwili czy to jęk zawodu czy okrzyk triumfu: w końcu brak męczeństwa może być bardziej uciążliwy niż strata pracy. Potem jednak pomyślałem sobie, że nastąpiła oto w dziennikarstwie era nie-wiadomości. Będziemy więc niedługo czytać: “Mężczyzna nie pogryzł psa!”, a ja sam mogę zacząć publikować blogi: “Nie zostałem okradziony!!!”; “Nikt mnie nie splagiował!!!”, “Chińczycy nie zaaresztowali mnie przy wylocie z Pekinu!!!” (co zresztą wielu czytelników przyjęłoby z rozczarowaniem, jak mniemam).

Pomijając jednak humorystyczny aspekt sprawy, wstawiony tu na początek gwoli rozbawienia publiczności, kwestia niewyrzucenia wybitnej dziennikarki z prywatnej szkoły dziennikarskiej rodzi pytania o tzw. prywatną dyskryminację. Zakaz dyskryminacji – w tym, z powodu poglądów politycznych (domniemanych lub rzeczywistych) jest oczywisty w stosunkach między obywatelem a państwem (a zatem w sposób oczywisty dotyczy instytucji państwowych, w tym uczelni państwowych), ale w relacjach “poziomych” to znaczy między obywatelami albo między obywatelami a instytucjami prywatnymi – na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się bardziej złożona. Tak np. Pan Łukasz Warzecha niedawno oświadczył na swoim blogu, że nie miałby żadnych skrupułów z wyrzuceniem dziennikarza pracującego w jego szkole, który okazałby się lewicowym liberałem (albo liberalnym lewicowcem, już nie pamiętam, w każdym razie chodzi o splot tych dwóch wyjątkowo odrażających przywar). Takie przekonanie podziela spora część komentatorów.

Przekonanie to nie ma uzasadnienia w polskiej Konstytucji, która zasadniczo zakazuje dyskryminowania kogokolwiek w jakiejkolwiek sytuacji z jakichkolwiek powodów („Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”, Art. 32 (2)) – ale jest to akurat przepis wyjątkowo nieostry, bo przecież dyskryminacja to nieuzasadnione różnicowanie traktowania, ale jakie zróżnicowanie jest a jakie nie jest uzasadnione – to już kwestia dość subiektywnych opinii. W szczególności, w sytuacjach “poziomych” (czyli między obywatelami albo obywatelami i instytucjami prywatnymi) mamy do czynienia z rozmaitymi sytuacjami. Oto kilka hipotetycznych przykładów:

1.     Czy mam prawo odmówić zatrudnienia dziewczyny doświadczonej zawodowo ale brzydkiej a zatrudnić ładną (choć marginalnie mniej doświadczoną) jako kelnerkę w mojej kawiarni (dyskryminacja z powodu wyglądu, a może i wieku, bo te rzeczy – niestety – czasem idą w parze)?

2.     Czy mam prawo odmówić wynajmu mojego mieszkania parze homoseksualnej (dyskryminacja ze względu na orientację seksualną)?

3.     Czy mam prawo, jako dyrektor rozgłośni katolickiej, zwolnić publicystę, który okazał się być ateistą? (dyskryminacja ze względu na przekonania religijne)

4.     Czy mam prawo, jako dziekan wydziału historii, zwolnić wykładowcę, który neguje fakt Holocaustu, albo jako dziekan wydziału astronomii – wykładowcę, który o gwiazdach naucza wyłącznie na podstawie astrologii? (dyskryminacja ze względu na poglądy)

5.     Czy mam prawo, jako rektor prywatnej uczelni, zwolnić wykładowcę, którego przekonania polityczne uważam za niesłuszne? (dyskryminacja ze względu na przekonania polityczne).

Każdy oczywiście da różne odpowiedzi na te (i podobne) pytania. Ja skłonny jestem udzielić odpowiedzi TAK na pytania 1, 3 i 4 a NIE na pytania 2 i 5. Czy za tymi odpowiedziami stoi jakaś bardziej pryncypialna zasada, którą można uogólnić?? Recz jasna, każdy, odpowiadając TAK uzna, że podstawa zwolnienia (lub niezatrudnienia) jest racjonalnie związana z charakterem pracy, zaś odpowiadając NIE – uzna, że charakter pracy nie uzasadnia danego zróżnicowania. (Nota bene: różnie chyba wygląda sprawa w przypadku nie-zatrudnienia i w przypadku zwolnienia pracownika już zatrudnionego: to drugie wymaga silniejszego uzasadnienia niż to pierwsze).

Problem z tym – jak z każdym innym przypadkiem dyskryminacji – polega na tym, że racjonalni ludzie mogą różnić się między sobą w ocenie tego, jakie zróżnicowanie jest relewantne do charakteru danej pracy, zaś ludzie rozżaleni decyzją będą doszukiwać się w akcie zwolnienia (lub nie-zatrudnienia) motywów ubocznych, nie-relewantnych (tak np. przypadek nr 4 przez jednego uznany zostanie za zwolnienie ze względu na brak elementarnych kompetencji, przez innego zaś – ze względu na przekonania). Przypomina to stary dowcip, z długą brodą (a właściwie pejsami): skarży się radiowy spiker znajomemu, że właśnie wyrzucili go z pracy. Dlaczego ? – pyta zatroskany znajomy. “B-b-bo je-je-jesss-t-tem Ży-ży-ży-dem”.

W “przedmiotowej sprawie” (jak mówią prawnicy, a jako prawnik powinienem trochę wnieść tego dialektu, by dodać tekstowi powagi) moje zdanie jest takie, że ewentualne wyrzucenie Pani Janiny Jankowskiej byłoby nie tylko (a może nie tyle) dyskryminacją ile idiotyzmem, bo jest to wybitna polska dziennikarka, mająca zapewnione miejsce w historii polskiego dziennikarstwa radiowego i każda szkoła powinna bić się o takiego wykładowcę i przepłacać ją, byle tylko pozyskać jej usługi. Czy byłby to jednak akt niedopuszczalnej dyskryminacji?

Pytanie to celowo pozostawię bez odpowiedzi, choćby ze względu na radosny fakt niewyrzucenia, zakomunikowany we wspomnianym na wstępie wpisie. Ale jeśli ktoś koniecznie chce znać moje zdanie, to powiem: tak, byłaby to dyskryminacja, chyba że dziekan znalazłby przekonywające uzasadnienie, że poglądy polityczne w tej akurat szkole i na tym akurat stanowisku związane są ściśle z kwalifikacjami do nauczania – czyli że należą do tzw. “bona fide occupational qualifications”,  jak nazywa to np. angielskie i australijskie prawo anty-dyskryminacyjne – zupełnie jak kolor skóry w przypadku aktora, mającego grać tytułową rolę w “Otello”. Świadczyłoby to jednak kiepsko o takiej szkole – więc cieszmy się, że mamy do czynienia z radosnym faktem nie-wyrzucenia.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka