olgerd olgerd
387
BLOG

Wszystko może boleć! Nawet coś, czego nie ma, też może boleć!

olgerd olgerd Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Wiata przystankowa. Ale oni nie sprawiali wrażenia takich, co to gdzieś się wybierają autobusem. Po prostu sobie siedzieli, bo tak im było wygodniej. Gadali. Jeden nie miał nogi, drugi, że tak powiem, cieszył się obu kończynami. Reszta to schemat; wiek 40 + czyli roczniki znane mi z autopsji. Na początek usłyszałem wieńczące dłuższą wypowiedź stwierdzenie kogoś, kto pobratał się z losem:

- … i wtedy maszyna urwała mi kulasa. Zemdlałem.

Ten drugi, któremu pozostało tylko kiwanie głową, uznał, że pasuje w tym miejscu pytanie retoryczne:

- I co? Pewnie bolało?!

- A jak, kurwa, myślisz?! – zdenerwował się ten, który miał do tego prawo.

Jednak ci, co to lubują się w pytaniu o rzeczy oczywiste, nie grzeszą delikatnością i będą drążyć coś, co już jest wydrążone na wylot, aż się zadrążą na śmierć. A nawet dłużej. W tym wypadku było podobnie.

- A teraz cię boli? Ta noga, co jej nie masz…  

Zapytany zamarł. Dym grubą wstęgą wydobywał się końca papierosa, jaki tkwił w jego rozdziawionej gębie, i leciał mu do rozszerzonych w niemym osłupieniu oczu, a on mimo to, ani mrugnął. Trwało to dobrą, czy nawet bardzo dobrą chwilę.

- Niby jak mnie może boleć coś, czego nie mam?! – tym razem on sobie pozwolił na pytanie retoryczne.

I dorzucił z sarkazmem:

- Gadasz jak potłuczony!

Jednak tamten nie ustępował.

- Przecież zdarzają się takie bóle. Ludzie gadają, że ich dusza boli, a nie mają duszy. W każdym razie dotąd jeszcze u nikogo jej nie znaleziono…

- Pewnie źle szukano…

Ten z dwoma nogami, założonymi jedna na drugą i do tego majtający tą górną (co nie umykało uwadze tego z jednym kulasem, i, jak myślę, było dla niego denerwujące, jako apoteoza zdrowia i wszelkiej pomyślności) postanowił rozwinąć temat:

- Co do tego bólu, to ja zupełnie nie żartuję – zapewnił. – Słyszałem gdzieś o tym, chyba w tivi… Jakiś doktorek opowiadał, że na przykład żołnierze, którzy stracili na wojnie kończyny, jeszcze po wielu latach od amputacji czuli w nich ból. Nie w nich dokładnie, bo ich już nie było, ale tym miejscu, gdzie je mieli. To się jakoś specjalnie nazywa, fachowo…

Zastanowił się.

- Jakoś tak od tego niebieskiego gościa, z filmu, takiej bajki francuskiej. Jak on się nazywał…?

- Co ty pitolisz? Od Smerfa? – wypalił kulawy.

Drugi aż parsknął.

- Nie, nie… Jak kurna… Już wiem, przypomniałem sobie, Fantomas. I na taki ból mówią bóle fantomasowe!

- Niby boli coś, czego nie ma?! – naigrywał się kuternoga. - Ten, co to wymyśli, chyba nie miał mózgu.

- Skoro tak mówisz, to znaczy, że ty nie masz tych bólów… fantomasowych? – upewniał się zdrowy.

- Nie mam! Ni cholery!

Pytający pokiwał głową, wyraźnie posmutniał.

- Może to i dobrze dla ciebie – skwitował.

olgerd
O mnie olgerd

Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości