Dzisiejsze wystąpienie Palikota było najlepszym performance w Sejmie, nie tylko dziś ale od dłuższego czasu nikt tak konkretnie nie wypunktował Tuska. Z Palikotem mi nie po drodze (na pewno nie w kwestiach światopoglądowych, bliżej w kwestiach gospodarczych), ale staram się oceniać go obiektywnie, więc zwracam uwagę na to, co mówi (a nie jak wiekszosc pisowców - kto mówi).
Z jego wypowiedzi najbardziej podobało mi się jak mówił o absurdach w kodeksie karnym, o biurokracji, urzednikach, transferach zagranicznych. Pokazał jasno gdzie moża szukać pieniędzy a nie ciąć na oślep i podnosić podatki. Podszedł do sprawy bardzo poważnie, w związku z tym powiało świeżością w jego wystąpieniu. Skupił się na gospodarce i to jego stwierdzenie "to chyba żart Panie PRemierze" - po prostu genialne. Sprowadził to tuskowe expose to roli fraszki! A wbiciem noża w plecy było:
"- Skasował pan Schetynę, musiał pan dowartościować Gowina"
"- Jest wszystko jedno, czy Mucha będzie ministrem od transportu, czy od sportu, my tego rządu nie poprzemy"
Po prostu knockdown na koniec!
Moim zdaniem labilny elektorat PO może zacząć przepływać w stronę Palikota.