Śledzę dyskusję apropo teczki TW Bolek i dochodzę do wniosku, masa ludzi gubi się w interpretacji tych dokumentów. Wnioski do jakich dochodzą jeżą mi włos na głowie.
Zastanówmy się logicznie.
Pierwsze pytanie jakie należy zadać, właściwie retoryczne: Gdyby zawartośc teczki TW Bolek była ogólnie znana obywatelom Polski w czasach narodzin Solidarności, Lech Wałęsa miałby szansę na funkcje kierownicze w Solidarności ?
Odpowiedź:
Absolutnie NIE ! Nie ma takiej możliwości. Z takim grzechem pierworodnym nie zostałby zaakceptowany. Gadają, że wiedzieli. Po pierwsze, jeśli wiedziała to tylko wąska grupa, po drugie wiedziała, miał kontakt z SB, ale nie donosił i nie brał pieniędzy.
Teksty jakie się słyszy, że wszyscy wiedzieli o kontaktach LW z SB i jest to bez znaczenia są dla małych dzieci. To debilizm ! Nie ma możliwości, aby ktoś o takiej teczce mógłby stanąć na czele Solidarności ! Szpicel biorący pieniądze za donosy szefem Solidarności ? Gdyby robotnicy to wiedzieli, wywieźliby go na taczce i jest to najłagodniejsza możliwość hejtu w tamtych czasach.
Reasumując, już na starcie Solidarnościowcy zostali oszukani. A,to dopiero początek...