Wszechświat według Ufoków Wszechświat według Ufoków
162
BLOG

O tym jak powstała i czym w istocie jest moja alternatyw. koncepcja wszechświata

Wszechświat według Ufoków Wszechświat według Ufoków Technologie Obserwuj notkę 0


1-go stycznia 2011 roku – to nudny dzień – trochę się nudziłem. I jakoś tak z nudów spróbowałem wyobrazić sobie czterowymiar.


Tak to się zaczęło, a trwa już 6 lat.


Na rozmyślania o czterowymiarze poświęcałem mnóstwo czasu, ale dopiero na jesieni tegoż 2011 roku doznałem pierwszego "olśnienia". Gapiłem się wtedy na ludzika, którego poprzedniego dnia narysowałem na kartce papieru. I tak jakoś od niechcenia pomyślałem sobie, że gdyby Kleofas – stojący na narysowanej strzałce – zrobił krok do przodu, to drugą stopą nacisnąłby na strzałkę, i ta by się przechyliła.


Podobnie było gdy kura biegła na płocie sołtysa mojej wioski. Gdy biegnąca kura nastąpiła na sztachetę – tą przybitą gwoździem tylko do jednej-dolnej żerdzi – to wtedy sztacheta się przechyliła.


Podekscytowany zrobiłem kilka rysunków, a potem parę pomiarów.


Okazało się, że wielkość pionowego przesunięcia się strzałki w stosunku do jej poziomego przesunięcia, odpowiada dylatacji czasu przy danej prędkości!


Strzałka na której stał Kleofas symbolizowała czwarty wymiar wszechświata.


Nie czwarty wymiar przestrzenny, tylko


czwarty wymiar wszechświata.


Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem czym właściwie ten dodatkowy wymiar wszechświata jest, i w jaki sposób wymiar może nie być wymiarem przestrzennym. Lata "świetlne" zajęło mi aby to zrozumieć.


Więc z moich "czterowymiarowych" rysunków wynikało, że gdy rakieta leci w trójwymiarowej przestrzeni wszechświata, to w jakiś sposób "stąpa" na czwarty wymiar, po czym tenże czwarty wymiar się "przechyla", i przestrzeń zapada się w tymże czwartym wymiarze, a w rakiecie zwalnia upływ czasu.


Podobnie było gdy żona sołtysa mojej wioski w deszczowy dzień jadąc na rowerze do pobliskiego GS-u zjechała do przydrożnego rowu. Gdy sołtysowa jechała po poziomej drodze, to krople deszczu spadały na nią ze stałą prędkością. Ale kiedy sołtysowa zjeżdżała do rowu, to krople spadały wolniej. A przynajmniej z punktu widzenia sołtysowej.


To było bardzo proste wyjaśnienie – poparte geometrią – tego zagadkowego zjawiska. Ale z moich "czterowymiarowych" rysunków wynikało też, że czas jest zjawiskiem "termodynamicznym" – czymś w rodzaju deszczu bądź rzeki płynącej w czwartym wymiarze. I tym samym z moich "czterowymiarowych" rysunków wynikało, że osiowa/statyczna koncepcja czasu, którą wielce uczeni profesorowie uprawiają na wielce szacownych uniwersytetach, jest bzdurą!!!


To było iście wywrotowe spostrzeżenie.


Później dodatkowych wymiarów wszechświata nieco mi się namnożyło. Póki co doliczyłem się ich 6 (+ 3 przestrzenne). Zrozumiałem też, że "rzeka" czasu płynie w piątym wymiarze, a nie w czwartym. Jednak to było lata "świetlne" później.


Ale to był dopiero początek mojej wywrotowej działalności. Bo z moich "czterowymiarowych" rysunków wynikało, że


nie można powiedzieć,


że Ziemia jest w takim samym ruchu względem rakiety jak rakieta względem Ziemi.


Podobnie


nie można powiedzieć,


że kura, która stoi na sztachecie rozpadającego się sołtysowego płotu, jest w takim samym ruchu względem kury biegnącej po sztachetach, jak kura biegnąca po sztachetach względem kury stojącej na sztachecie. Bo kura biegnąca przechyla sztachety, a kura stojąca nie.


Zatem z moich "czterowymiarowych" rysunków wynikało, że


ruch w przestrzeni ma charakter bezwzględny!


Bezwzględny czyli względny względem ABSOLUTU ukrytego tam gdzie nie sięga wzrok wielce uczonych profesorów.


I tym samym dylatacja czasu ma charakter bezwzględny. I tym samym wzrost masy ma charakter bezwzględny. I tym samym cała ta relatywistyczna paradoksologia uprawiana przez wielce uczonych profesorów na wielce szacownych uniwersytetach, jest bzdurą!!!


To było iście heretyckie spostrzeżenie.


Później uświadomiłem sobie, że skoro krople deszczu spadały na sołtysową zawsze z tą samą prędkością, bez względu na to czy jechała do GS-u czy wracała z zakupami, to nie ma się co dziwić, że w czterowymiarze wszechświata światło nadchodzi ku Ziemi zawsze z tą samą prędkością, niezależnie od jej kierunku ruchu w trójwymiarowej przestrzeni wszechświata.


Chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem jaki światło ma związek z czwartym/"pionowym" wymiarem wszechświata.


["Pionowym" względem "poziomej" przestrzeni, oczywiście.]


Gdy eksperymenty wykonane pod koniec dziewiętnastego wieku wykazały, że światło nadchodzi ku Ziemi zawsze z tą samą prędkością – bez względu na jej kierunek ruchu – Einstein doszedł do bzdurnego wniosku, że to dlatego, bo Ziemia z jej punktu widzenia stoi w miejscu. Wówczas zrozumiałem, że Einstein miał umysł "płaszczaka".


Płaszczak, który nie widzi trzeciego wymiaru i ma płaski mózg, zjawiska zachodzące w trójwymiarze starałby się wyjaśnić wychodząc z błędnego założenia, że wszystko wokół niego dzieje się w dwóch widzianych przez niego wymiarach. Dlatego płaszczak opowiadałby płaskomózgie bzdury.


To było iście obrazoburcze spostrzeżenie.


Ale to był dopiero początek mojej podróży przez te zupełnie nieznane i dziewicze tereny wszechświata. A im więcej znajdowałem odpowiedzi na zadawane sobie pytania, tym więcej pojawiało się nowych pytań bez odpowiedzi. To było jak błądzenie w labiryncie z milionem błędnych dróg, i tylko jedną właściwą. Czy w końcu znalazłem tą jedyną właściwą drogę? Oczywiście, że nie. I być może nigdy jej nie znajdę. Ale po tych wszystkich latach nieustannych i niestrudzonych poszukiwań, mnie – prostemu chłopu z wioski – udało się stworzyć alternatywną koncepcję wszechświata. I chociaż nie jest ona teorią fizyczną – to jest raczej frywolny wytwór mojej strzelistej wyobraźni – to jest ona spójna i sensowna.


W przeciwieństwie do bezsensownych bzdur, które na wielce szacownych uniwersytetach uprawiają "płaskomózgi" nazywające siebie profesorami.


Moja alternatywna koncepcja wszechświata jest całkowicie odmienna od wszystkiego tego co do tej pory czytałe/a/ś bądź słyszałe/a/ś o wszechświecie.


Tak odmienna jakby powstała w umysłach jakiś Ufoków.


A spisałem ją na mojej stronie:


www.wszechswiatwedlugufokow.pl




Autor: Solomon Sarcoramphus Papa, dla swojaków Kaziuk z wioski, dla wszechświata Pogromca "płaskomózgów", dla "płaskomózgów" 666.


E-mail: kondorman@o2.pl




P.S. Ale przede wszystkim moja alternatywna koncepcja wszechświata jest


biczem szatana na "płaskomózgów" nazywających siebie profesorami.




(16-01-2017)




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie