456
BLOG
Vox populi vox Dei, oraz Volenti non fit iniuria.
BLOG
Głos ludu głosem Boga. Chcącemu nie dzieje się krzywda.
Problem z vox Dei wyrażonym przez vox populi za pomocą głosowania na złość Kaczorowi i pisiorom polega na tym, że od samego tego tylko mieszkańcom Tuskanii nie zrobi się lepiej, a może im się zrobić nawet wręcz przeciwnie.
Za Tuskiem dyszy rwąca się ze smyczy, wyposzczona przez 8 lat łupieżcza horda, która będzie chciała sobie szybko odbić lata chude, bo Donald nie jest wieczny.
Dodajmy do tego rychły ferment społeczny w dużych miastach wywołany relokacją do Polski panów Ahmedów z Jemenu i kotków z Afganistanu w nieznanej na razie liczbie, napięcie w stosunkach z NATO z powodu powrotu do władzy ekipy, która poprzednim razem uwaliła tarczę antyrakietową i rozbrajała wschodnią flankę sojuszu, niewiadomy los koreańskich kontraktów zbrojeniowych, którymi miało stać bezpieczeństwo tej flanki, oraz napięcie z Ukrainą, która słusznie nie ufa Sikorskiemu.
Dodajmy ogólnie znany brak entuzjazmu Tuska do pracy jako takiej oraz jego zwyczaj chowania się w szafie w razie kryzysu, no i może być różnie.
Kto głosował na złość Kaczorowi, ten czynił tak również w nadziei, że w zamian za jego głos nowy rząd zrobi mu lepiej niż mu robił stary – nie tak samo, tylko lepiej, to ważny szczegół. Jeżeli natomiast zamiast "lepiej" KO/PO dostarczy znowu widoczną gołym okiem ChDiKK, i po 8 latach ujadania na PiS będzie robić to samo co PiS (jak PiS przyznać TVP 2 mld, to źle, jak KO/PO przyznać TVP 3 mld, to dobrze), to skutki będą nieobliczalne.
Tymczasem w Sydney świeci słońce, fruwają kolorowe papugi, kwitną pachnące frangipani i kolorowe pnącza bougainvillea. Uśmiechnięci ludzie siedzą na plażach i w ogródkowych kawiarniach albo jeżdżą na deskach surfingowych w oceanicznym przyboju.
Właśnie kupiłem skrzynkę białego wina (pinot gris, rocznik 2020, który zdaniem recenzentów jest szczególnie udany), popcornu mam duży zapas. Nowy telewizor 4K/75 cali, na którym widać każdą nową zmarszczkę Tuska, każde zimne dreszcze Kosiniaka i każdy botox Kidawy, kazałem pragmatycznie powiesić na ścianie w sypialni, bo ze względu na różnicę czasu (obecnie 10 godzin) u mnie jest noc, kiedy wy igracie sobie w Sejmie. Chcę więc mieć opcję zasypiania podczas transmisji, z uśmiechem od ucha do ucha.
Poczyniwszy te przygotowania, przesyłam wszystkim rodakom w słotnej, zimowej Tuskanii moje serdeczne pucio, pucio.