wujcio Stefan wujcio Stefan
1073
BLOG

Chińskie bamboszki a ekonomia biedy

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 21

Gdy Smith pisał swoje dzieło "O bogactwie narodów..." nie zadał sobie bodaj trudu wyjasnienia tego, co rozumie przez "bogactwo". Ot, w tamtych szczęśliwych czasach nie trzeba było tłumaczyć wyrażeń elementarnych. Niemniej od tamtego czasu narosło w szlachetnej nauce ekonomii (i nie tylko ekonomii) mnóstwo bzdur i już nic nie jest takie proste, jak się wydawało. Dla radosnego podniecenia, jakie daje osobiste odkrycie jakiejś "prawdy" cała masa ludzi zajęła się udowadnianiem kwadratury koła i świat to łyknął.

Bo co to jest bogactwo, dostatek ? Otóż jest to obfitość dóbr. Człowiek, który ma dwa ołówki ma więcej "bogactwa" niż człowiek z jednym. Zaś facet z trzema ołówkami i temperówką to już po prostu krezus. Wszystko wygląda cacy i oczywiście, ale niekiedy zdarza się, by ktoś mówił coś absolutnie przeciwnego i zyskał aprobatę.

W trakcie lektury książki traktującej o współczesnych Chinach natrafiłem na fragment traktujący o wpływie ChRL na kraje Afryki. Autor pochylił się tam nad problemem "zalewu" Czarnego Lądu przez chińską taniochę. Z początku przebrnąłem przez temat dosyć bezrefleksyjnie, dopóki nie dotarłem do fragmentu dotyczącego ... butów. Afrykańczycy skarżyli się, że buty chińskiej produkcji są dwa razy tańsze od miejscowych i żądali zaporowych ceł na chińszczyznę.

Załóżmy, że obywatel republiki Zimbabwe dostał swoją dniówkę w wysokości trzech trylionów dolarów zimbabweńskich. Pobiegł więc czym prędzej do lokalnego marketu (pośpiech motywował dzienną inflacją rzędu 20%) i postanowił kupić dzieciom buty. Na półce sklepowej znalazł adidaski lokalnej produkcji (za trzy tryliony dolarów zimbabweńskich) oraz adidaski produkcji chińskiej (za półtora tryliona dolarów zimbabweńskich). Chłopina nie namyślając się wiele, kupił dwie pary adidasków chińskich i poleciał uradowany do swoich bosonogich synów z prezentem. Jest bogatszy, gdyż ma więcej butów niż miałby w innych okolicznościach. Albo ma tylko jednego syna: kupuje mu buty a z tego, co mu zostało, kupi sobie kratę piwa. Tak czy siak, jest bogatszy niż gdyby kupił buty afrykańskie.

Hola, hola, ktoś zawoła. Ale czy od tego nie splajtuje afrykański producent butów ? Cóż, splajtuje. Ale jaki jest cel istnienia afrykańskiego producenta butów ? Produkowanie butow sobie a muzom czy obuwanie nóg Afrykańczyków? Producent butów uda się z pewnością do prezydenta Mugabe i zarząda opłaty celnej na chińskie buty w wysokości 2 trylionów dolarów zimbabweńskich, dzięki czemu ludzie będą zmuszeni kupować jego produkty.  Dzięki temu mniej dzieci będzie miało buty, straci na tym równiez producent piwa oraz wszystkiego tego, co nabyłby Afrykańczyk za pozostałą kwotę. No ale producent butów się cieszy, prezydent Mugabe też: dwa tryliony z cła też nie są do pogardzenia (o ile dotrą na konto do końca dnia, inflacja nie śpi...).

Żółci produkują buty lepiej, taniej, szybciej. Trudno, obywatele Zimbabwe mogą zająć się czymkolwiek innym, na butach świat się nie kończy. A skoro można mieć dwa razy więcej butów, to po co sztucznie generować biedę głupim przepisem ? Równie dobrze mógłbym zająć się uprawą bananów pod Olsztynem, pobudować szklarnie, generować horrendalne koszty i sprzedawać je po 20 zł/kilogram, a żeby nie splajtować poprosiłbym rząd o zaporowe cło na banany z Ameryki Południowej. Tylko po co ? Czy po to uprawia się banany, by były uprawiane, czy po to, żeby je kto zjadł ?

Ktoś mógłby powiedzieć: hej, a jeśli Chińczycy wszystko, absolutnie wszystko robią taniej i zaleją ZImbabwe chińskimi towarami tak, że nie będzie się opłacało produkować Afrykanom niczego ? Cóż, Chińczycy wzamian za swoje towary otrzymują miejscową walutę. Mogą ją wydać tylko w Zimbabwe, więc prędzej czy później nastąpi kontrświadczenie. A jeśli nie zechcą jej wydać, tylko na przykład wypchać nią materace czy też spalić w piecu ?

Cóż, wtedy obywatele Zimbabwe zrobią interes życia: wzamian za makulaturę zyskają buty, telewizory, ciuchy, jedzenie i drewno na opał. Żyć nie umierać !

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka