Coś się zmienia. Jeszcze tego nie widać wyraźnie, ale niezatapialny Titanic, wytwór fałszywej pychy i wydmuszka, zaczyna tonąć. Jeszcze tego nie widać wyraźnie, ale już czuć w powietrzu strach dotychczasowych fanatycznych zwolenników rządzących.
Oficjalne sondaże jeszcze niewiele mówią. 30-35% dla PO. Pomimo afer, które obaliłyby niejeden rząd Europy Zachodniej. Te 35% to zapewne po części armia urzędników z rodzinami i pracowników pańswowych, służb mundurowych, emerytów o stosunkowo dobrych emeryturach i widzów platformy cyfrowej "na kartę", trochę zagubionej młodzieży i tych, którym bezwład Państwa jest na rękę.
Połowa z tych 35% kiedy zorientuje się, że PO straci władzę - głośno zacznie optować za opozycją.
PO przegrywa. Powoli ale wyrażnie. Ponosi porażki.
Afery, które kładą się cieniem podkopują zaufanie do polityków. Nie, nie piszę tu o rynku krajowym, ale o Parlamencie Europejskim. Ci, którzy liczą na azyl w strukturach UE mogą się srodze zawieść. Niemcy, Francja, Wielka Brytania nie będą chciały mieć na stanowiskach ludzi niepewnych, zamieszanych w afery, o "złej reputacji". Służby wywiadowcze tych krajów będą przygotowywały notki charakteryzujące kandydata, a w nich cała prawda.
Władza przegrywa wśród przedsiębiorców. Nikt nie lubi słowa "kryzys". Może i dotychczasowa polityka pozwoliła zarobić im dużo, ale tak to już jest że nikt nie chce teraz nie tylko stracić, ale nawet pozostać w stagnacji.
Media też tracą. Nawet a może szczególnie te, które dotychczas stały murem za rządem. Straty notuje Angora, wydawca GW, Metra, radia Roxy, TOK FM, Złote Przeboje i AMS. Grua TVN zanotowała około 230 mln. złotych straty. To przekładać się będzie na zwolnienia dotychczasowych wyznawców jedynie słusznych prawd. Czy nadal pozostają/pozostaną wierni?
Korporacje międzynarodowe też myślą. Oczywiście zależy im na wejściu/przejęciu/wyzyskaniu Polski. Ale zastanowią się nim przyjmą do rady nadzorczej nawet największego sprzedawczyka "Polaka" bojąc się, że będzie gotów ich samych sprzedać.
Tzw. autorytety, redaktorzy, specjaliści, celebryci jeszcze potrzasają szabelkami. Potrząsają w nadziei, że to nie ich dotkną zwolnienia, starość która zdejmie ich z ekranu lub młode wilki gotowe do jeszcze krwawszych igrzysk na antenie czy w prasie. Powoli jednak już są wycinani przez młodzszych i idą w odstawkę.
Już w kręgu moich dalszych i bliższych znajomych nie słyszę słów: na PiS - nigdy! Słyszę za to, że restrykcyjne prawo uderza w przeciętnego obywatela, że wszędzie panuje chaos i bałagan, a warunki życia pogarszają się z miesiąca na miesiąc.
