Róża Luksemburg przewidziała już dawno, że niepodległa Polska stanie się w Europie bastionem reakcji.
Jej słowa rychło potwierdziły raporty gen. Tuchaczewskiego z wojny bolszewickiej, w których wyrażał głębokie zaniepokojenie powszechnym nacjonalizmem panującym wśród polskiej klasy robotniczej oraz polskich włościan.
Tak i teraz...
Dziś również znajdują się aktywiści zatrwożeni nierozumieniem przez naszego prostaka świetlanych idei. Odpornością na nowe chama, który nawet "nie wie, co to mezony, ale może dać w mordę..."
100 lat minęło, a nacjonalizm w Polsce nadal ma się doskonale.
Na co, rzecz oczywista, musiała zwróć uwagę niemieckiemu przyjacielowi Róża. Róża, która doskonale się orientuje, co to są te mezony. Róża von Thun und Hohenstein.
Zatem, zgodnie z tradycją, poinformowała go o tym w warszawskim tramwaju. Żeby zrozumiał o czym się tu śpiewa...
Nic nowego, podobnie zdarzało się w czasach, gdy nasi ojcowie wyczekiwali na sygnał, a nasze matki szmuglowały Visy...