Wreszcie wszystkie skrzydła zostały wyrzucone lub odeszły same. Pis wreszcie pozbył się wewnętrznych problemów związanych z różnicą zdań, ścierania się poglądów, uciążliwej wewnątrz partyjnej demokracji. Mamy wreszcie 100% pewność że Hofman. Czarnecki i Błaszczak będą jeszcze sprawniej zachwalać kolejne posunięcia swego mistrza i jeszcze ostrzej atakować wszystkich innych. Mamy pewność że tak jak w USA w konwencji programowej i personalnej zawsze startuje kilku równożędnych kandydatów tak w PiS Kaczyński o takie duperele jak demokracja wewętrzna nie musi zawracać sobie głowy. Mamy pewność że w razie gdyby ktoś chciał myśleć o premierostwie to w rezerwie PREZES ma Glińskiego i partii nic do niego.
Komfort sprawowania władzy w PiS jest zapewniony.
Tymczasem Tusk nadal będzie grał demokratę który skrzydeł nie odcina a jedynie gra na kilku fortepianach. W PiS będzie jeden "sprawiedliwy" i reszta - "zdrajcy" lub potakiewicze.
Na dziś sarkazmu wystarczy..
W końcu może ktoś z prawicowej opozycji wykrzyczy "miałeś chamie złoty róg, został ci się jeno sznur". Ani PC ani PiS nigdy nie dopracowały się umiejętności zbudowania struktury mającej umiejętność reformowania, umiejętność wyłaniania nowych elit i przywódców, korygowania programów. Trzeba zacząć mówić prosto w twarz. Dość już wysłuchiwać pętaków którzy zamiast popierać wszystko co buduje siłę i demokrację wewnątrz opozycji wszystkich wokół wyzywają od zdrajców. Nikt więcej złego nie zrobił dla PiS jak Hofman czy Czarnecki. Trzeba powiedzieć jasno i dobitnie. W PiS trwa selekcja negatywna która winduje na najwyższe stanowiska lizusów szczujących na osoby mające potencjał polityczny i intelektualny.
PiS został tak wyjałowiony że nie widać tam ani jednej osoby będącej nadzieją tego ugrupowania. Nie jest nią przecież Czarnecki, Hofman czy Błaszczyk. Pustynia.