Dzisiaj żegnaliśmy czterech konstytucyjnych ministrów, którzy opuszczali łajbę krajowej polityki, aby już niedługo odnaleźć się na brukselskim jachcie!
Zanim obejmie ich krajowe zapomnienie pewnie jeszcze przez jakiś czas dyskutowane będą zarówno przewagi Kierwińskiego nad ochroną pałacu Prezydenckiego jak i osiągnięcia Sienkiewicza w likwidacji mediów publicznych.
Gdzieś w opozycji do nich pozostanie minister Budka, który niczego bezprawnie nie przejął i niczego widocznie nie zepsuł. Skutecznie zapracował na niepamięć.
Na tak zdefiniowanym firmamencie zdecydowanie tajemniczo mruga do nas gwiazdka Krzysztofa Hetmana.
Bezbarwny epizod ministerialny zakończył się spektakularnym odebraniem stosownych zgód dla Pomnika Smoleńskiego i w tym przypadku trudno ocenić, czy to była wymagana przez politykę cena, czy bonus dla Premiera i swojego następcy. Póki co wydaje się, że ten gest byłego ministra jest niesłusznie niedoceniany!
Jednak to nie Smoleńsk konstytuuje ministra Hetmana, ale jego październik 2023.
Coś co w pierwszej chwili wyglądało na samarytański gest ratowania przyjaciela, dzisiaj powinniśmy raczej oceniać jako niebanalne otwarcie kolejnej politycznej partii.
Koło ratunkowe rzucone Włodzimierzowi Karpińskiemu z gestu "Dobrego Samarytanina" przekształca się w formę wyrafinowanej szachowej zagrywki.
Po tym otwarciu wszystkie europejskie opcje wydają się dla Krzysztofa Hetmana dostępne.
Nie zapomnijmy go!
