To nie jest notka. Bardziej obserwacja. Konstatacja czegoś oczywistego. Nie jest to powód do hamletyzowania. Rozdzierania szat.
Mleko się rozlało. I to jakiś czas temu.
Salon24 jest nie tylko nieciekawy. Po prostu jest nudny.
Dlaczego?
Po pierwsze większość materiału to materiał od redakcji. Nie byłoby w tym nic szczególnie gorszącego, gdyby nie to, że są to informacje spóźnione (opublikowane wcześniej w prawdziwych portalach informacyjnych). Nadto stanowią wycinek informacji z wyżej wspomnianych portali informacyjnych. Często bywa tak, że blogerzy są szybsi w publikowaniu newsów niż osoby odpowiadające za serwis informacyjny w S24. Próba zaś połączenia informacji politycznych z klimatem serwisów plotkarskich wypada raczej komicznie niż odświeżajaco. Tu po prostu nikomu nie bije szybciej serce od tego, co powiedziała Edyta Górniak lub Doda. Najczęściej blogerzy komentując je uprawiają zwykłą, złośliwą szyderę. Jeszcze jedno spostrzeżenie: materiały znajdujące się na stronie głównej lub trochę niżej są dość długo eksponowane. Przez to zaś są towarem drugiej świeżości. Nie chcąc nikogo urazić, bo nie jest to moim celem, ale informacje są nieświeże zaś właściciele portalu raczej nie wiedzą czym on ma być. Trochę taki groch z kapustą. Lepiej być wyrazistym niż nijakim. Taka jest moja opinia w tej sprawie.
Po drugie coraz mniej materiału dostarczają sami blogerzy. I to nie byłoby zmartwieniem, gdyby teksty miały wysoką jakość. Jest wręcz odwrotnie. Teksty, choćby tylko w swojej warstwie stylistycznej są, niestety, zwyczajnie niechlujne. Wynika to, pewnie to nie jest jedyna przyczyna, że dobremu autorowi po prostu nie chce się dzielić swymi przemyśleniami i opiniami z innymi, gdyż jest to najczęściej pisanie do szuflady. Tekst zaś dobry wymaga czasu a czas jest dobrem deficytowym. Trzeba więc mieć w sobie duże pokłady motywacji, aby zadbać o czytelnika. S24 blogerów nie motywuje trzymając ich teksty w stanie leżakowania. To ma zaś swoją konsekwencję - mianowicie taką, że nijakość przyciąga nijakość. Ale nawet tej nijakości nie ma zbyt wiele w ciągu dnia.
I na tym chyba zakończę. Bo mogłoby być jeszcze po trzecie i czwarte, ale..
Opinia klienta S24 nie jest najważniejsza :) Klient ma wybór i może nie korzystać z usług portalu :). Chyba, że jest sentymentalny i "lubi wracać tam, gdzie był już ".
Mi też się podobają te melodie, które już kiedyś słyszałem. Ale warunek jest jeden: śpiewak nie fałszuje. Inaczej podróż sentymentalna nie zachęca do jej powtórzenia.
Oczywiście S24 to biznes jak każdy inny. I zapewne taki a nie inny sposób prowadzenia portalu przynosi pożądane efekty. Nawet nie zamierzam tego oceniać. I nie zamierzam bawić się doradcę biznesowego. Przede wszystkim dlatego, że nikt mi za to nie zapłaci.
