Rafał Zaprzaniec Rafał Zaprzaniec
206
BLOG

Chocholi taniec na prawicy.

Rafał Zaprzaniec Rafał Zaprzaniec Polityka Obserwuj notkę 3

Ostatnio na szeroko rozumianej prawicy zawierucha. Objawia się w szczególności poprzez kłótnie na tej stronie. Politycy jeździli po sobie bardzo często i od zawsze ale teraz dołączyli jeszcze dziennikarze. Wygląda to mniej więcej tak:
 Robert Winnicki krytykuje Prawo i Sprawiedliwość, a on sam na spotkaniu Nowego Ekranu nazywany jest przez Grzegorza Brauna "mussolinistą". PiS organizuje marsz na 13 grudnia, żeby przyćmić marsze MW I ONR. Solidarna Polska jak zwykle krytykuje PiS a PiS odpowiada. Rafał Ziemkiewicz krytykuje Jarosława Kaczyńskiego więc jest dla moherów zdrajcą a przy okazji dowiadujemy się, że nie lubi go Waldemar Łysiak. Ten ostatni z kolei w ogóle chyba nikogo nie lubi i krytykował w swoich felietonach w "Uważam Rze"  każdego kogo zauważył. Była ekipa Uważam Rze krytykuje nowego naczelnego za to, że robi to samo co robili oni ale skoro to już nie oni to teraz już jest źle. Jan Piński zatrudnia Korwina, który cieszy się z wyrzucenia pisowskich redaktorów a Stanisław Michalkiewicz na swoich wykładach śmieje się z głupiej tezy Bronisława Wildsteina sprzed kilku lat. 

 Tak to się właśnie kręci na tym prawicowym poletku. Można odnieść wrażenie, że każda figura na prawicy to osobna partia polityczna. Każdy walczy z każdym. Na lewicy też się nie lubią ale aż tak tego chyba nie widać. Skąd więc się biorą się te prawicowe konflikty?  Może na prawicy ludzie bardziej cenią sobie bezkompromisowość? W końcu cały dyskurs medialny, akademicki jest zdominowany przez lewicowe (nie)myślenie więc ludzie, którzy reprezentują prawicę muszą trzymać się swoich poglądów w sposób szczególny a do tego potrzebne są pewne predyspozycje czyli wrodzony nonkonformizm. Za tą cechą idzie skłonność do ostrych polemik i pewnej zarozumiałości a gdy spotkają się dwie takie osobistości to można spodziewać się raczej ciężkiej walki niż kółka wzajemnej adoracji.  

 Jest jednak ważniejszy powód tych kłótni. Nieporozumienia na prawicy wynikają w dużej mierze z tego, że wcale nie są na prawicy. Często z konserwatywnymi liberałami dyskutują narodowi socjaliści, których na polskiej "prawicy" jest zdecydowana większość. Dopóki przy mówieniu o polskiej prawicy będziemy definiować ją w tak szeroki sposób, że każdy kto kocha Matkę Boską to prawicowiec, dopóki ludzie rozumiejący ekonomię będą musieli tłumaczyć innym "prawicowcom", że interwencje w rynek są szkodliwe, czyli dopóki na prawicy będą lewicowcy dopóty będziemy mieli podzieloną prawicę.
 

Samookreślenie: w Polsce można chyba napisać: "konserwatywny liberał" i większość zrozumie:) Bardziej nowocześnie i światowo: libertarianin, minarchista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka