Myślę, że znakomitym dopełnieniem do notki GPS.65, pod tytułem "Telewizja kłamie" będzie obserwacja, jaką udało mi się dzisiaj poczynić w trakcie relacji nadawanej ze studia WSI24.
Pan Szanowny Prowadzący Dyrygent, w otoczeniu trzech bieda-tenorów: Szostkiewicz, o. Zięba (Boże, wybacz mu te wszystkie wstrętne słowa, które padły dzisiaj z jego ust!) i jeszcze jakiś trzecie indywiduum z "Krytyki Politycznej" lamentowali na głosy. Nuty mieli zapodane, jak się patrzy, fałszowali jednak okrutnie, ale oddajmy im - w takt ruchów batuty.
W pewnym momencie - relacja z "pola walki", gdzie dzielny wysłannik stacji TVN24 zadaje pytania osobie, która zorganizowała dzisiejszy marsz obrońców (ze wstydem przyznaję - nie pamiętam nazwiska tej pani... Ostrowska...?).
Pani udziela rzeczowych odpowiedzi, redaktor zapytowywuje i... tak już na koniec, rzucił:
"To ilu was może tutaj być?"
Pani przez chwilę się zastanawia, spogląda na niego i odpowiada pytaniem:
"Hmm, a jak pan Redaktor ocenia?"
Co się w tym momencie dzieje?
Następuje NATYCHMIASTOWE przerwanie relacji i przekazanie akcji do studio. Panowie tam zgromadzenie, bez zająknienia zaczynają kontynuować lament na głosy!
Nic nie było! Nic nie było! Gramy dalej!
Przyznam, że wybuchnąłem szczerym śmiechem! Tak żenującej i nieporadnej propagandy dawno już nie widziałem!