Głos z Bieszczadów Głos z Bieszczadów
216
BLOG

Czy polskie państwo idzie w ślady cesarza Nerona?

Głos z Bieszczadów Głos z Bieszczadów Polityka Obserwuj notkę 9

Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Grzegorza Tylińskiego przyjął pozew zbiorowy klientów funduszy emerytalnych, którzy domagają się odszkodowań za przekazywanie części składek z OFE do ZUS. W uzasadnieniu pozwu określono tą decyzję jako wywłaszczenie – wychodząc z założenia, że Otwarte Fundusze Emerytalne dysponowały prywatnymi środkami obywateli, którzy te środki im powierzyli. Skoro zatem owe powierzone środki finansowe przekazano bez ich zgody do ZUS, doszło do naruszenia konstytucyjnego prawa własności. Głównym celem tej operacji było ratowanie finansów państwa, zatem wywłaszczenie dokonało się na cele fiskalne, a to w polskim prawie dopuszczalne nie jest.

Do pozwu i żądania odszkodowania od Skarbu Państwa przystąpiły 52 osoby, ale po dzisiejszym orzeczeniu sądu ich liczba może radykalnie wzrosnąć.

Prawdziwym kuriozum w całej sprawie jest reakcja Skarbu Państwa. Jak donosi portal money.pl, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ostrzegło, że cofnięcie zmian w OFE, które może być konsekwencją decyzji sądu i lawiny pozwów odszkodowawczych, „oznacza katastrofę dla finansów państwa”. Zdaniem Ministerstwa „dług publiczny wzrośnie o ponad 152 mld złotych, a dodatkowo rząd musiałby znaleźć blisko 30 mld złotych na odszkodowania i bieżące wypłaty świadczeń.”

Co więcej pozew – wśród innych kwestii – porusza konieczność skierowania przez sąd pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reformy OFE. Tymczasem w Trybunale Konstytucyjnym już czeka wniosek Prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podpisał co prawda ustawę, ale zakwestionował część zapisów, co prawda zupełnie trzeciorzędnych, ale jednak. Także Rzecznik Praw Obywatelskich - Irena Lipowicz zarzuciła przepisom naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz.

Tymczasem ze strony rządu skierowano do – niezawisłego przecież – Trybunału Konstytucyjnego informację o tym, że stwierdzenie niekonstytucyjności zmian w OFE oznaczałoby przekroczenie 55% progu ostrożnościowego długu publicznego. A w konsekwencji negatywne reperkusje gospodarcze i drastyczną politykę oszczędnościową.

W tym miejscu pojawia się zasadnicze pytanie – czy Trybunał Konstytucyjny bada zgodność ustaw z konstytucją czy stoi na straży budżetu Państwa? 

Jeśli wprowadzone zmiany nie są zgodne z ustawą zasadniczą i obowiązującym prawem to jak w ogóle można używać argumentów o wysokości długu publicznego? 

Mamy zawiesić prawo, bo rząd nie radzi sobie z finansami państwa? Przyznać prymat interesom budżetu państwa nad obowiązującym wszystkich prawem?

Zawsze można wzorem cesarza Nerona skazywać na śmierć najbogatszych obywateli i konfiskować ich majątki na rzecz państwa. Drastyczne? Może, ale sposób myślenia jest ten sam.

PS. A co na to Trybunał? Otóż zamiast podjąć analizę prawną, Prezes Trybunału Konstytucyjnego zwrócił się z wnioskiem do Prezesa Rady Ministrów, Prokuratora Generalnego oraz Marszałka Sejmu o informację, jakie koszty dla budżetu generowałby wyrok stwierdzający niekonstytucyjność zapisów ustawy o zmianach w OFE.

Czyżby sędzia Grzegorz Tyliński a nie członkowie TK był prawnikiem z powołania?

A może tak pier... to wszystko i wyjechać w Bieszczady...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka