zbigniewstefanik zbigniewstefanik
3244
BLOG

Permanentny stan strachu, czyli raport z Francji

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 13

    „Front Narodowy tego się domagał. Moi poprzednicy to obiecywali. Ale nikt inny, tylko ja to zrobiłem. Nikt już nie powie, że jestem słabym, niezdolnym do podejmowania decyzji prezydentem. Zasłużyłem sobie na szczególne miejsce w historii V Republiki, albowiem zmieniłem ją na zawsze” - oto komunikat, który zdaje się płynąc do francuskich obywateli ze strony ich prezydenta François Hollande’a.

    Od momentu zamachów w Paryżu z 13 listopada ubiegłego roku, François Hollande i szeroko pojęty aktualny francuski obóz władzy czynią wiele (nie zważając przy tym na społeczne koszty), aby udowodnić, że francuska władza jest twarda, nieprzejednana i przygotowana na odparcie każdego wroga; tego wewnętrznego również, a być może - przede wszystkim...

    Za zgodą wszystkich ugrupowań politycznych mających swe przedstawicielstwo w parlamencie, we Francji został wprowadzony stan wyjątkowy. Uzasadnienie jego wprowadzenia to: walka z terroryzmem, skuteczne zapobieganie zamachom oraz zapewnienie obywatelom francuskim maksimum bezpieczeństwa. Zakaz manifestacji, strajków i zgromadzeń, wydłużony czas zatrzymania z 48 do 96 godzin, możliwość przeprowadzania rewizji o każdej porze (bez nakazu sądowego i bez podania powodu) - oto główne prerogatywy, które na mocy ustanowionego stanu wyjątkowego zostały przydzielone francuskiemu aparatowi bezpieczeństwa, sprawiedliwości i władzy.

    Ustanowiony na 3 miesiące stan wyjątkowy ma zresztą zostać przedłużony na kolejne 3 miesiące. Najważniejsze ugrupowania polityczne już porozumiały się w tej kwestii i to pomimo coraz liczniejszych protestów i wątpliwości, spowodowanych mnożącymi się nadużyciami policyjnymi i prokuratorskimi, które coraz częściej mają miejsce od momentu wprowadzenia stanu wyjątkowego we Francji.

    Od zamachu na tygodnik „Charlie Hebdo” i spektakularnego pościgu za jego sprawcami, Francja i jej obywatele żyją w nieustającym strachu. Redakcja „Charlie Hebdo”, sala koncertowa klubu „Bataclan”… Co jeszcze się wydarzy? Te pytanie zadają sobie nie tylko paryżanie, ale również mieszkańcy innych miast francuskich, w których w porę zapobiegnięto zamachom i zatrzymano niedoszłych sprawców - islamskich ekstremistów powiązanych z tzw. Państwem Islamskim, Al-Kaidą, czy innymi, mniej znanymi, organizacjami terrorystycznymi o dużym zasięgu i wielkich możliwościach destrukcyjnych.

    Trwająca od dłuższego czasu atmosfera strachu, ma teraz we Francji stać się permanentna. Zostanie ona bowiem (za zgodą głównych sił politycznych) umocowana prawnie we francuskiej konstytucji. Specustawa o policji - to ona ma na stałe przenieść do francuskiego porządku prawnego niemal wszystkie (nadzwyczajne dla państwa demokratycznego) policyjne, prokuratorskie i administracyjne prerogatywy wynikające ze stanu wyjątkowego. Warto jednak zauważyć, iż stan wyjątkowy jest zazwyczaj wprowadzany w obliczu nadzwyczajnych wydarzeń i na czas określony. Przenoszenie jednak na stałe do porządku prawnego rozwiązań przewidzianych na czas wyjątkowy i na okres z góry określony, tworzy co najmniej nieczytelną sytuację dla państwa, które chce się przedstawiać, jako demokratyczne; tworzy nieczytelną sytuację dla jego obywateli, którzy chcą wierzyć, że żyją w kraju, w którym, co do stosunków władza – obywatel, obowiązują standardowe reguły demokratycznego państwa prawa. Czemu ma służyć francuska specustawa o policji i permanentna atmosfera strachu?

    Francja należy do krajów najbardziej na świecie zagrożonych zamachami terrorystycznymi. Zamachy terrorystyczne dla Francji i jej obywateli to nic nowego. Nad Sekwaną na szeroką skalę miały one miejsce pod koniec XIX wieku. Na bardzo szeroką skalę dochodziło do nich w latach 60., 80. i 90. XX wieku. Wspomniane fale zamachów miały różne podłoża.  Zamachy terrorystyczne o charakterze islamskim odbywały się regularnie we Francji od dziesiątek lat, jednak zaczęło do nich dochodzić na szeroką skalę w ostatniej dekadzie ubiegłego stulecia. Teraz zjawisko to jeszcze bardziej zdaje się przybierać na znaczeniu i częstotliwości. W ubiegłym roku we Francji doszło do dwóch zamachów terrorystycznych. Wiadomo również, iż służbom porządkowym udało się zapobiec co najmniej kilku kolejnym zamachom - informowały o tym francuskie massmedia. Ale ile było (tylko w ubiegłym roku) nieudanych zamachów na terytorium Francji? Trudno powiedzieć. Z całą pewnością można stwierdzić, iż było ich zdecydowanie więcej, niż wynika z doniesień medialnych.  

    Jednak na chwilę obecną zdaje się, iż bardziej, niż zamachom terrorystycznym, Francja musi stawić czoła zagrożeniu upadku jedności narodowej. Nad Sekwaną coraz częściej dochodzi do starć na tle etnicznym i religijnym. Wedle obecnej definicji, naród francuski to wspólnota ludzi przywiązanych do wspólnych wartości i do społeczno-prawnych zasad republikańskich. Jednak zdaje się, że coraz mniej Francuzów zgadza się z taką definicją narodu francuskiego.

    Na północy Francji i na Korsyce (choć nie tylko tam) coraz częściej dochodzi do starć między muzułmanami i ich przeciwnikami. Przemoc ta przybiera coraz ostrzejsze formy. Nierzadko można zaobserwować działania z użyciem broni palnej. Przeciwnicy napływu do Francji muzułmańskich imigrantów coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce, a islamscy imigranci nie pozostają bierni... Dochodzą również informacje o niepokoju w szeregach Legii Cudzoziemskiej, a nawet w szeregach wojska francuskiego. Wiele wskazuje na to, że państwo francuskie i jego instytucje powoli tracą kontrolę nad biegiem wydarzeń.

    Niekonsultowana z obywatelami specustawa o policji ma być rozwiązaniem, czy też odpowiedzią na wewnętrzne problemy, którym Francja musi stawić dzisiaj czoła. Jednak prerogatywy specjalne i postanowienia specustawy o policji zdają się być wykorzystywane przeciwko tym, których francuska władza uznaje za swych wrogów, czy też tych, których uznaje się za wrogów obecnie panującego społecznego i multikulturowego porządku nad Sekwaną.

    Dowodów na to nie brakuje. Podczas kampanii wyborczej poprzedzającej ubiegłoroczne wybory regionalne, wielokrotnie nie dopuszczono do zgromadzeń Frontu Narodowego i jego zwolenników, powołując się na stan wyjątkowy i jego postanowienia. Podczas szczytu klimatycznego w Paryżu, usiłowano zablokować zgromadzenia i manifestacje ekologów, również powołując się na postanowienia obowiązującego stanu wyjątkowego.  To tylko dwa, spośród wielu przykładów.

    Permanentna atmosfera strachu - oto, jak można dzisiaj najdokładniej określić wewnętrzną sytuację państwa francuskiego i jego obywateli. Być może prerogatywy specjalne, przydzielone francuskiemu aparatowi bezpieczeństwa, przyczynią się do skuteczniejszej obrony francuskiego państwa i jego obywateli przed zamachami terrorystycznymi. Jednak z pewnością specustawa o policji nie rozładuje napięć społecznych, etnicznych, narodowościowych i religijnych, których we Francji jest coraz więcej. Być może wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej je rozpali.

* * *

Niepublikowane w portalu Salon24 teksty mojego autorstwa, znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka