Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
3378
BLOG

Dwa argumenty przeciwko karze śmierci.

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Polityka Obserwuj notkę 117

Choć nadal uważam się za PiSowca, to jednak moje poglądy, z tego co obserwuję, są coraz mniej PiSowskie. Abstrahując od absurdalności postulatu o przywróceniu kary śmierci (w dobie zawirowań w europejskiej i polskiej gospodarce oraz ogólnie wielu ważnieszych spraw), to uważam, że kary śmierci w Polsce (i na świecie) nie powinno się wykonywać z dwóch zasadniczych powodów:

Argument pierwszy. Sąd może się mylić (biorąc pod uwagę poziom naszego sądownictwa nie byłby to rzadki przypadek) i skazać na śmierć osobę niewinną. Delikwent miał motyw, nie ma wiarygodnego alibi, narzędzie zbrodni znalezione w jego domu. Znaczy winien. Skazany, powieszony. Następny proszę.

Przypominam sobie przypadek Amerykanina skazanego na karę śmierci za zabójstwo. Był to młody człowiek, mąż, ojciec dwójki małych dzieci. Nie przyznawał się, twierdził, że jest niewinny. Ale miał motyw i nie miał alibi. Może były jeszcze jakieś inne poszlaki/dowody - tego nie wiem. Człowiek ten płakał po ogłoszeniu wyroku. Wyrok wykonano. Minęło wiele lat. Medycyna poszła do przodu. Zaczęto przeprowadzać badania DNA. Po latach powrócono do tej sprawy. Okazało się, że na dowodach są ślady DNA sprawcy. Przebadano je. Nie należały do osoby, na której wykonano karę śmierci. W majestacie prawa zamordowano więc niewinnego człowieka. Osierocono dzieci. Wtedy w moim umyśle dokonała się wolta o 180 st. Ze zwolennika kary śmierci stałem się zagorzałym przeciwnikiem. Lepiej wsadzić do ciężkiego więzienia zbrodniarza niż ryzykować wykonanie kary śmierci na niewinnym człowieku. Co mógł czuć ów człowiek, kiedy skazano go niewinnie na pozbawienie życia? Co czuła jego żona i dzieci? Co czują teraz, kiedy wiedzą, że państwo zabiło im ojca? Czy ten przypadek nie przekonuje zwolenników?

Po tym jak zaczęto przeprowadzać badania DNA, wielu więźniów skazanych na długoletnie więzienie opuściło swoje cele, gdyż okazali się niewinni. Co to oznacza? Ano to, że takie "siedzenie za niewinność" nie jest  wcale takie rzadkie. Wyrok długoletniego więzienia można jeszcze jakoś odkręcić, więźnia, który okaże się niewinny wypuścić, wypłacić mu odszkodowanie. Tego samego nie można zrobić ze skazanym na karę śmierci, w przypadku kiedy wyrok wykonano. Wtedy można jedynie przeprosić rodzinę. Życia niesłusznie skazanemu przywrócić się nie da.

Argument drugi. Wielu z nas choć przez chwilę życzyło kary śmierci bandycie, który dokonał brutalnej zbrodni na przykład na dziecku czy kobiecie, lub popełnił inne ciężkie przestępstwo. Ja czułem to na przykład w przypadku Jozefa Fritzla, austriackiego degenerata, który 24 lata więził własną córkę w piwnicy i gwałcąc ją spłodził z nią 8 dzieci. Pomyślałem - powinien wisieć. Ale chwilę później zreflektowałem się. Nie - kara śmierci to dla niego zbyt łagodna kara. O wiele cięższą karą dla takiego degenerata jest wieloletnie więzienie o zaostrzonym rygorze.

Kierując się wyżej wymienionymi przesłankami uważam, że kara śmierci przywrócona być nie powinna.

 

 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka