Portiernia, sierpień 2007
W sytuacji braku równowagi gospodarczej domaganie się wprowadzenia podatku liniowego jest nie etyczne.
Jakże często o obniżenie swoich podatków walczą osoby posiadające największe dochody. Cała kampania zmierzająca do wprowadzenia u nas podatku liniowego, to obrona ludzi zamożnych przed utratą możliwości nadmiernego, niesprawiedliwego korzystania z pracy innych osób. Szczególnie nieetyczne jest domaganie się spłaszczenia podatków w sytuacji, gdy płace robotników i ludzi najniżej zarabiających są kształtowane na rynku, na którym występuje bezrobocie i płace nie są kształtowane w rynkowej grze, gdy są mocno zaniżane i gdy przejmowanie nieopłaconej pracy zawartej w kupowanych produktach jest szczególnie intensywne.
W sytuacji, gdy płace w naszym kraju nie są ustalane w rynkowej grze, gdy są mocno zaniżane, głoszone przez gospodarczych liberałów tezy, że podatki progresywne są niesprawiedliwe, że są okradaniem ludzi bogatych przez biednych są albo obłudne albo wynikają z ich uproszczonego myślenia.
Nieprawdą jest też, że tylko pieniądze pozostawione u ludzi bogatych zaowocują inwestycjami i rozwojem gospodarki. Zamiast ogólnego, dogmatycznego obniżania podatków potrzebne są ulgi inwestycyjne, którymi należy obejmować wszystkich rzeczywistych inwestorów i tych dużych i tych małych.
Nie zrozumiałym jest podwyższanie u nas w kraju przez decydentów podatku VAT i jednocześnie próbowanie zmniejszania podatku dochodowego i łagodzenie jego progresji. Oczywiście VAT jest ważnym źródłem dochodów budżetu państwa i należy zachować ostrożność w jego obniżaniu, ale dochody są budowane z różnych podatków i należy traktować je łącznie. Struktura podatków w naszym kraju przy złej polityce monetarnej i nierównowadze na rynku pracy jest według mnie niewłaściwa. Przecież wysokość podatku VAT ma bezpośredni wpływ na kształtowanie się cen produktów i na ich dostępność dla obywateli i co ważne, na konkurencyjność naszej gospodarki.