Helen Thomas znów przemówiła. Gwoli przypomnienia, to ta przemiła staruszka, wieloletnia legendarna członkini korpusu prasowego Białego Domu, przyjaciółka prezydenta Obamy, która kilka miesięcy temu podczas Tygodnia Dziedzictwa Żydowskiego organizowanego w Białym Domu ogłosiła swój pomysł na rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego.
Fot. AP
Pomysł bardzo prosty. Otóż według Helenki Żydzi z Izraela, Ci wstrętni okupanci, powinni po prostu wynieść się ze swojego państwa gdziekolwiek, najlepiej tam skąd przyszli, czyli do Polski, czy Niemiec. Retoryka niczym nie odbiegająca od wystąpień Hamasu, czy różnej maści Ahmadineżadów, zabrakło tylko fragmentu o utopieniu syjonistycznego potwora w morzu. Miłej staruszce, pomimo tego, iż dziennikarstwem para się już od czasów II wojny, najwidoczniej umknął drobny szczegół, iż u podstaw powstania państwa żydowskiego leżał Holocaust jaki Żydów w tejże Europie spotkał.
Przed kilkoma miesiącami Helena szybciutko przeprosiła za swoje słowa, odeszła na przymusową emeryturę i słuch o niej zaginął. Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że świadoma swej głupoty postanowiła zamilknąć. O nie, Helena w pierwszym wywiadzie po kilku miesiącach, na antenie stacji radiowej WMRN, robi z siebie ofiarę nagonki. Swoje zdanie na temat Izraela, a raczej konieczności jego wymazania z mapy świata podtrzymuje i skarży się, że stała się ofiarą zmowy, nagonki, a jej wypowiedź w żadnym stopniu nie była antysemicka, bo Helena przecież wolna jest od uprzedzeń.
Jestem przekonany, że Helena swój cel osiągnie i w mig stanie się ikoną zarówno terrorystów, jak i niemałej grupy rodzimych lewackich oszołomów, tak ochoczo ich dopingujących.
