Określenie –polskie obozy zagłady- nabiera zupełnie nowego wymiaru. Wszystko za sprawą operatywnych włodarzy Dębicy którzy w podkarpackim Pustkowie postanowili od podstaw za unijne środki odbudować nazistowski obóz pracy przymusowej który pochłonął 15 tysięcy ofiar (7,5 tys. Żydów, 5 tys. jeńców sowieckich i ok. 3,5 tys. Polaków).
To osobliwe muzeum otoczą pachnące nowością wieże strażnicze, a obozowe baraki kolczasty drut. Wszystko świeżutkie i wprost spod młotka rodzimych firm budowlanych.
Czy w charakterze ochroniarzy zostaną najęci esesmani z owczarkami, nie wiadomo.
Wiadomo za to, że włodarze Dębicy uznali, że obóz śmierci idealnie nadaje się na siedlisko jarmarcznych uciech. Dyrektor muzeum jest bardzo rad, że w powiecie powstaje nowa atrakcja turystyczna, która w dodatku poprawi sytuację na miejscowym rynku pracy.
W wypowiedzi dla czasopisma -Rynek Turystyczny- otwarcie deklaruje że „na tym nie koniec, turystów przecież trzeba obsługiwać, goście muszą coś zjeść, gdzieś przenocować (w przyszłości planowana jest budowa hotelu)”.
I tylko Żydów w barakach brak.Materia jest zupełnie niechętna do ponownego zasiedlenia obozu. Ciężko będzie również odtworzyć specyficzny klimat miejsca. W wojennych wspomnieniach mieszkańców wyczytać można m.in. „w pogodne popołudnia i wieczory często słychać było jęki mordowanych ludzi z niezbyt odległego obozu zagłady w Pustkowie, a zachodni wiatr przywiewał z dymem woń palonych tam ludzkich ciał…”. No z tym też może być pewien problem.
Wydawało się, że ciężko będzie przebić Betlejewskiego z jego poronionym pomysłem piknikowego spalenia stodoły w Jedwabnem. Ciężko, ale jak widać można.
Epatowanie frazesami o kultywowaniu i przybliżaniu historii nie może przysłonić idiotyzmu tego chorego pomysłu. Bo jeśli to właśnie nazwiemy przybliżaniem historii to przecież nic nie stoi na przeszkodzie by jakiś piękny umysł stwierdził, że zaledwie 100 km od Warszawy marnuje się jeszcze większa i wspanialsza atrakcja turystyczna aż prosząca się o ponowne zagospodarowanie.
Bo czyż złakniona taniej sensacji i rozrywki gawiedź nie wybrałaby się z miłą chęcią do odtworzonego obozu zagłady w Treblince by podziwiać świeżo odbudowane komory gazowe, ruszty do palenia zwłok i statystów stojących w kolejce do gazowania?
Bardzo! Frekwencja murowana.
Więc cóż stoi na przeszkodzie. A może nawet Unia przysponsoruje?
Tak "nienowocześnie" prezentuje się pomnik z lat 60 upamiętniający ofiary obozu w Pustkowie
A tak prace przy pieczołowitej odbudowie obozu.
Foto: WSubiektywie.pl, Rynek Turystyczny
