Właśnie wróciłem z "Grobów". Nie ma to jak Dzień Zaduszny wieczorem (zwłaszcza takim ciepłym). Cmentarze bez tłoku, parkujesz gdzie chcesz no i przede wszystkim te płonące lampki w mroku! Cisza, spokój ... pięknie! Jesienna zaduma cmentarna.
W samochodzie automatycznie włączyło się Radio TOK FM. Kilku młodych ludzi prowadzi tam coś na kształt tok-show o niczym skrzyżowanego z programem satyrycznym o niczym. I lecą w eter dowcipki. Najpierw dyskusja kto ma ładniejszego pindola: Cygan czy Arab. Sonda uliczna (ustawiona) gdzie kobiety wypowiadają się: a to, że "lubią wszystkie pindole", a to że "woli duże pindole", a to, że "ten pindol ładniejszy - taki do przytulenia", a to, że "ten pindol ładnie umaszczony". Potem zaczęli dowcipkować coś na temat satanizmu ale nie wiem co bo przełączyłem na Classic.
W zasadzie sam miewam prymitywne poczucie humoru i takie toporne dowcipy mi nie przeszkadzają. Ale gdy podróżuję z dzieckiem po cmentarzach w Zaduszki - budzi to mój niesmak. Nie chodzi o poziom twórców audycji. Taki program prowadzą - widać taki się słuchaczom podoba. Ale o decydentów. O kierownictwo i właścicieli Radia TOK FM. No cóż wiadomo, że to radio lewicowe. Można by tu silić się na uwagi o antypolskim i antykatolickim działaniu kierownictwa. Ale uważam, że to nie było nawet żadne działanie "na złość" ludziom wspominającym bliskich czy zasłużonych - jako przemyślany atak na konserwatywne wartości. To przejaw nie tyle "wynarodowienia" co raczej "wykulturanienia" redakcji z naszej tradycji oraz zwyczajnego, bezideowego chamstwa.
