Patrzę na to co się obecnie w Polsce wyprawia i dochodzę do wniosku, że tuskowej ferajnie w Berlinie postawiono wysokie wymagania względem skasowania "polskiej nienormalności", co wizjoner Jackowski uznaje za sygnał że ta koalicja nie przetrwa.
Patrzę na sytuację jednak z pozycji własnej, podwórkowej. W moim mieście rządzi obecnie prezydent PiS (którego poprę w wyborach samorządowych), miasto wyraźnie się zmienia na lepsze, ale odgórnie zaczęli już rzucać kłody i robić wszystko aby się nie zmieniło. Pierwszym takim sygnałem, że będzie nieciekawie była rezygnacja ze stanowiska wojewody mazowieckiego wybranego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Moim zdaniem ten krok był błędny, wojewoda ujął się bowiem honorem, kiedy w sytuacji gdy wróg i sprzedawczyk u bram, ów honor powinien sobie w kieszeń wsadzić. Jego następca, czyli ten co to lubi by było jak kiedyś, już zaczął swoje rządy w dawnym pomarańczowym stylu.
W moim mieście miał powstać Instytut Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, na który była zgoda zainteresowanych stron. Niestety, warszawskie media inspirowane działaniami wierchuszki tuskowej ferajny podburzyły miejscowe PO, które w sprawach ważnych dla miasta wspierało często działania prezydenta PiS, obecnie stanęło okoniem i jest przeciwne tej inicjatywie, twierdząc (a raczej powtarzając za innymi) że będzie to przechowalnia dla polityków z PiS-u. Nikt nie pomyślał jednak o głębszym znaczeniu samej inicjatywy, ale skoro tam na górze chcą ociosać IPN, tak aby ostatecznie zdechł, to o czym mowa?
Ferajna w osobie niejakiego Nitrasa zakwestionowała również dofinansowanie dla PZPN w budowie ośrodka piłkarskiego w Otwocku motywując to jakimiś niedociągnięciami w umowie. Przypomnę, że w mieście miał powstać ultra nowoczesny kompleks treningowo szkoleniowy, na terenie którego miały z ramienia FIFA i UEFA rozgrywać się młodzieżowe turnieje ME w piłce nożnej. Nitras jako Minister Sportu czy jakoś tak, swoją decyzją podpisaną umowę wstępnie zablokował nie udzielając zgody na dofinansowanie z ramienia państwa, teraz więc wszystko w rękach miasta i samego Związku oraz prywatnych sponsorów.
Jak więc widać Niemcy i ich poplecznicy w Polsce są wyjątkowo toporni w rozgrywaniu. Może i mają oni dobrą propagandę przedwstępną, tę która czyni ludziom wodę z mózgu, przygotowując teren pod władzę, ale później jest już tylko, jak zawsze, ruina i gruz. Może i Polacy łatwo ulegają emocjom politycznym, ale wystarczy tylko, że zobaczą pustą miskę, że dotkną ich naprawdę ekstra realne obostrzenia dekretowe (żadne tam pandemiczne),a szybko zmienią swoje preferencje wyborcze oraz zdanie.
Politykę PiS powaliła wymuszona, być może również i przez sektę Chabad Lubawicz, słynna rekonstrukcja rządu (zbyt katolickiego jej zdaniem), czyli wymiana pani premier na pana premiera. Później było już tylko równanie do dołu.
Czekają więc nas ciężkie czasy, ale to żadne wszakże odkrycie, Tusk bowiem powróci bez pudła w niektórych zapisach swego planu do metod rządzenia, na których się dobrze zna, a które były bliskie Hansowi F., Okupacja niemiecka trwała wprawdzie w Polsce tyle ile wynosi kadencja Sejmu RP z opcją wydłużoną o rok, ale sądzę, że dzięki takim specyfikom politycznym Tuska jak Nitras, Hołownia, Czarzasty czy Jahira oraz Petru obecna okupacja ma szansę potrwać zdecydowanie krócej. Odnoszę bowiem wrażenie, że oni sami o tym świetnie wiedzą, dlatego tak są zapobiegliwi w działaniu, żeby w jak najszybszym czasie jak najwięcej zrujnować i zepsuć. Typowe niemieckie działanie upadłej III Rzeszy z roku 1944.
I jeszcze jedno, w sieci pojawiła się akcja "Braun na prezydenta RP". Ponoć poparcie ma pan poseł bardzo wysokie, sięgające na starcie 10%. Biorąc pod uwagę jednak pamiętny skok i spektakularny upadek Konfederacji zastanawiam się czy aby nie jest to powtórka z rozrywki, którą już przerobiliśmy.
