to ciekawe, że ja muszę przepracować 240 godzin w miesiącu, żeby zarobić 8 tysięcy a jak chcę jechać na wakacje to mi nikt nie zapłaci. i nie mam pretensji, że niektórzy jednym podpisem zarobią miliony a inni choćby tysiąc rowów wykopali to na fiacika nie starczy. to nie jest powód by wychodzić na ulicę i krzyczeć 'dajcie, dajcie' bo tylko badziew z zawiścią ogląda się na sukcesy innych.
mi też obiecywali, że będzie pięknie.
mam nadzieję, że ich wszystkich sprywatyzują, że w końcu poczują na własnych tyłkach, co to znaczy zarobić a nie dostać. być dobrym na tyle, by w ogóle mieć pracę. dlatego trzymam kciuki i nie wkurzam się na korki w mieście. jutro wstaję o 5:30, spędzę w pracy co najmniej dwanaście godzin i to będzie mój szósty z rzędu dzień pracy. pozdrawiam serdecznie nauczycieli.