W wywiadzie dla tygodnika Do Rzeczy, zatytulowanym stosownie "Polska w rozkroku" prof.Tomasz Grosse stwierdza m.in. co następuje:
"Ocena poprzedniegio rządu jest niejednoznaczna. Na pewno należy go pochwalić za to, że doprowadził do wielu strategicznych inwestycji, które w poprzednich latach były nie do pomyślenia, a mają bardzo duże znaczenie rozwojowe. To po pierwsze.
Po drugie, przyczynił się w ostatnich latach do rozwoju gospodarczego Polski, który jest absolutnie fundamentalny z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa i potencjału geopolitycznego.
Po trzecie, rząd PIS zasadniczo prawidlowo zareagował na wyzwanie dla naszego bezpieczeństwa w postaci wojny na Ukrainie.
Jednak rzeczywiście w polityce europejskiej przyjął, jak się wydaje, błędną strategię. Ujmując w skrócie, polegała ona na tym, że w zamian za nasze ustępstwa prosiliśmy Brukselę o zaprzestanie "grillowania" i blokowania funduszy europejskich dla Polski. Niestety ta strategia przyniosła tylko jednostronne ustępstwa po stronie Polski, bez doprowadzenia do resetu w relacjach z Brukselą."
Kto te ustępstwa wymuszał na rządzie, chyba jest oczywiste, że totalsi i euroentuzjastyczne lemingi. więc tu pasuje kolejny fragment:
" Koszty polityki klimatycznej, ktróre są potęgowane przez kryzys polityczny i gospodarczy są jeszcze bardziej dolegliwe społecznie i powodują, że coraz więcej obywateli Unii Europejskiej dochodzi do wniosku, iż nie tyle rządy są winne całej gamie problemów, z którymi ludzie muszą się borykać, ile że ich przyczyną jest niewłaściwie funkcjonująca UE ze swoimi politykami, która raczej zaostrza kryzys, niż go łagodzi. Trwające protesty rolników, które w dużym stopniu wymierzone są właśnie w unijną politykę klimatyczną, świadczą o tym, że te procesy się pogłębią.
Jeżeli chodzi o Polskę, to jesteśmy w innym miejscu cyklu pod względem polityki wewnętrznej niż większość państw Europy Zachodniej. Tam podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, do głosu dochodzą raczej politycy, którzy szukają alternatywy dla manistreamowej lewicowej i liberalnej polityki. U nas wręcz przeciwnie, w ostatnich wyborach mieliśmy do czynienia z pewną rewolucją euroentuzjastyczną. Czyli większość polskich obywateli prawdopodobnie marzyła abyśmy wrócili do UE takiej, jaką zapamiętaliśmy z samego początku naszej obecności w tej strukturze."
I tak oto, fajniopolacy, dzięki wam znaleźliśmy się w czarnej dupie.
"Trzeba się spodziwać, że stosunkowo szybko wyborcy ci zderzą się ze ścianą, bo ta utopia jest niemozliwa do zrealizowania w Polsce."
No i dalej jest parę ciekawych uwag na temat polskiego kapitału kulturowego.
"Nasz kapitał kulturowy jest bardzo niejednoznaczny.
Z jednej strony składają się nań wartości, które c enią patriotyzm i suwerenność. Na rzecz tych wartości jesteśmy w stanie wiele poświęcić. Naszą charkterystyczną cechą jest też bunt przeciw zewnętrznym zwierzchnościom.
Z drugiej strony, w ramach tego kapitału kulturowego jest mnóstwo kompleksów, ktore każą nam z zachwytem spoglądać na Europę Zachodnią.Uważamy, że stamtąd przychodzą do nas zawsze tylko prawda dobro i piękno, że nikt nas nie chce oszukać czy wykorzystać, że Zachód jest źródłem modernizacji, technologii i funduszy, a przede wszystkim nośnikiem wzrostu cywilizacyjnego. Dlatego powinniśmy bez oporu przyjmować jego wartości. To powoduje, że jesteśmy rozdwojeni w sensie kulturowym. To rozdwojenie jest bardzo dobrze widoczne w tym, jak kształtuje się polaryzacja polityczna w Polsce. Z jednej strony przejawia się w eurosceptycyzmie, a z drugiej - w bezkrytycznym euroentuzjazmie. To stanowi dla nas bardzo duże obciążenie, szczegolnie w obecnej sytuacji, kiedy powinniśmy się skupić na budowaniu własnegfo państwa i przygotowaniu go do różnego rodzaju kryzysów.
/.../
Ta wewnętrzna walka, w której tkwimy, sprowokowana przez naszą kulturę polityczną, jest czynnikiem osłabiającym państwo. Brakuje państwowców, którzy potrafiliby pracować na rzecz dobra wspólnego bez względu na polaryzację polityczną."
Pan profesor wyraża się w sposób dość wstrzemięźliwy, gdy mówi, że zawiniła "kultura polityczna". Zawinili konkretni ludzi, znani z imienia i nazwiska, nie tyle osłabiający państwo co raczej je likwidujący. Ale nawet bez tego kwestia jest oczywista.
Dodajmy jeszcze ten link, bo się tematycznie wiąże:
https://wpolityce.pl/swiat/682091-europa-idzie-na-prawo-a-polska-na-lewo
Jak to tak ? Jakim cudem ci nasi nowocześni fajnopolacy okazali się zapóźnieni ?
To jest, niestety, konsekwencja bytowania w bańkach.
To widać np. na przykladzie lewackich pań minister w koalicji 13 Grudnia, które chcą wprowadzać rzeczy, od których na Zachodzie się odchodzi. To jest małpiarstwo opóźnione w fazie.
A o dealu naruszającym naszą suwerenność mówi Patryk Jaki:
https://wpolityce.pl/polityka/682963-o-to-chodzilo-z-kpo-patryk-jaki-genialny-deal