Zetor Zetor
123
BLOG

Patriotyzm, głupcze!, czyli czemu Boston oblegano

Zetor Zetor Polityka Obserwuj notkę 14

Już wiele napisano w Salonie na temat tekstu Tomasz Żuradzkiego, opublikowanego ostatnio na łamach GW. Tekst ja tekst GW – nihil novi.  Może wyróżnia się ortodoksją. Ale żadna, mniej lub bardziej udana, krytyka tego steku bzdur  nie poruszyła myślę najważniejszej kwestii. Otóż autor wyraźnie nie rozumie, czym jest patriotyzm.

 

Patria znaczy Ojczyzna. Ziemia ojców. Nie państwo, bo ojciec mojego dziadka żył w innym państwie niż mój dziadek, a na tej samej ziemi. I nie, na Boga, naród, bo przecież w wielonarodowych państwach też żyją patrioci. Więc można powiedzieć, że jest to uczucie/postawa dotyczące OBSZARU danego państwa lub kilku państw (i tu patriota będzie prawdopodobnie dążył do zjednoczenia całej Ojczyzny pod jedną władzą). Ale jakie to uczucie? Tym uczuciem jest miłość. Miłość, Tomaszu Aaaadamowiczu, nie nienawiść. Bo patriotę obchodzi JEGO ojczyzna, a inne kraje mniej. Wielu patriotów amerykańskich to izolacjoniści wręcz. Tak więc patriotyzm nie jest ani uczuciem złym, ani też w istocie swojej nie jest agresywny.

 

Oczywiście miłość może być toksyczna. Może być zabójcza. Ktoś, kto kocha całym sobą, zdolny jest często do zbrodni z miłości. Ale czy to jest powód żeby zabronić ludziom kochać?!

 

A teraz wyznam czym jest dla mnie patriotyzm. Patriotyzm, to dla mnie piłka podbijana w blasku zorzy o szóstej rano. Patriotyzm to dla mnie wał, który co wiosnę rodzi nowe rośliny, wyrosłe z mojego potu. Patriotyzm to dla mnie ksiązki Pilipiuka, i ta zaduma pomieszana z żalem i marzeniami, kiedy je odkładam. Patriotyzm to dla mnie wykłócanie się o sprawy statutu w mojej organizacji. Patriotyzm to dla mnie dwa kościoły, jeden walki, drugi odpoczynku. Patriotyzm to dla mnie kolejne tablice: „Dziadowa Kłoda”, „Syców”, „Chełstów”, i biało-czerwony dom wyłaniający się na końcu drogi. Patriotyzm to dla mnie wieża ze stali, na szczycie której w nocy palą się ciemnoczerwone światełka. Patriotyzm to dla mnie duma z tego, że mieszkam w tym samym kraju co Szczepanik. Patriotyzm to dla mnie piętnasty sierpnia, i pierwszy września.

 

Tak kocham Polskę.  Co nie znaczy, że nie mogę kochać innych krajów, albo że mam je nienawidzić. Polska to moja matka. Zostanę z nią albo poszukam sobie żony. Ale nawet jak żonę znajdę, to inne dziewczyny dalej będę mógł kochać, i nawet małe skoki w bok robić.

 

Ale co tam ja. Patriotyzmu uczmy się, skoro naszych patriotów wymordowano, od mistrzów - od Amerykanów. Najlepiej na przykładzie Wojny o Niepodległość. Najlepiej na przykładzie chłopców, którzy poszli oblegać Boston. Ich miasto, w którym kilka lat wcześniej strzelano do ich braci, miasto, w którym wszystko się zaczęło. Co nimi kierowało? Nacjonalizm? Przecież wtedy naród dopiero się formował, dla nich Anglicy byli po prostu ludźmi z innej prowincji! Żądza mordu? Przecież to byli wystrachani farmerzy, którzy wcale nie chcieli zabijać i ginąć – wystarczy przestudiować dzieje wojny, szczególnie jej początków. Ile było dezercji, jak niskie czasem morale. ONI TAM POSZLI, ŻEBY W ICH KRAJU BYŁO LEPIEJ, ŻEBY IM BYŁO LEPIEJ, ŻEBY BYŁO LEPIEJ ICH DZIEWCZYNOM, ICH OJCOM, ICH DZIECIOM, ICH SĄSIADOM. PEWNIE, ŻE WOLELIBY ŚWIERZBNIĆ SIĘ Z UKOCHANYMI POD CIEPŁĄ PIERZYNKĄ, MIAST KOPAĆ W TAMTEN DZIEŃ I MARZNĄĆ W TAMTĄ NOC. ALE TAM BYLI. BO KOCHALI SWÓJ KRAJ BARDZIEJ NIŻ SIEBIE. I KIEDY OBŁĄKANY EX-BRYTYJSKI MAJOR Z WOJNY SIEDMIOLETNIEJ (MUSIAŁ BYĆ OBŁĄKANY Z MIŁOŚCI DO OJCZYZNY, ŻEBY WZIĄĆ KOMENDĘ) WYWRZESZCZAŁ ROZKAZ: „NIE STRZELAĆ, PÓKI NIE ZOBACZYCIE BIAŁEK ICH OCZU!”, POSŁUCHALI. STU CZTERDZIESTU JEDEN LUDZI ZAPŁACIŁO WTEDY ŻYCIEM Z CUD, KTÓRY NAZYWAJĄ USA. TO BYŁA OFIARA Z MIŁOŚCI.

 

Patriotyzm to właśnie miłość, cokolwiek by jakiś mundrzec nie napisał. Więc kochajmy. A jeśli chcecie pieśni o tej miłości, to posłuchajcie tego:

 

 On the shore, dimly seen thro’ the mist of the deep,
Where the foe’s haughty host in dread silence reposes,
What is that which the breeze, o’er the towering steep,
As it fitfully blows, half conceals, half discloses?
Now it catches the gleam of the morning’s first beam,
In full glory reflected, now shines on the stream

’Tis the star-spangled banner. Oh! long may it wave
O’er the land of the free and the home of the brave!

And where is that band who so vauntingly swore
That the havoc of war and the battle’s confusion
A home and a country should leave us no more?
Their blood has washed out their foul footsteps' pollution.
No refuge could save the hireling and slave
From the terror of flight, or the gloom of the grave,

And the star-spangled banner in triumph doth wave
O’er the land of the free and the home of the brave.

Oh! thus be it ever, when freemen shall stand
Between their loved homes and the war’s desolation,
Blest with vict’ry and peace, may the Heav’n-rescued land
Praise the Power that hath made and preserved us a nation!
Then conquer we must, when our cause it is just,
And this be our motto: "In God is our Trust"

And the star-spangled banner in triumph shall wave
O’er the land of the free and the home of the brave.

Zetor
O mnie Zetor

Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka