Zetor Zetor
281
BLOG

Polska potrzebuje własnej Legii Cudzoziemskiej, czyli Murzynek S

Zetor Zetor Polityka Obserwuj notkę 42

Duża armia ma dwie wady - wiele kosztuje i odciąga od pracy dużą ilość młodych ludzi, którzy zamiast zasilić gospodarkę, wzmocnić ją i przy okazji dofinansować państwo swoimi podatkami, sami stają się dla gospodarki ciężarem. Każde państwo do posiadania silnej i dużej armii powinno dążyć, przy czym im mniejsze państwo, tym większy ma z jej utrzymaniem problem - np. Czarnogóra, mając dwa tysiące żołnierzy, będzie ich mieć w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców zaledwie trochę mniej, niż Stany Zjednoczone, a wszyscy wiemy, że jest to liczba niewystarczająca. W dodatku nawet mając już dużą armię, powinniśmy ją ciągle unowocześniać - a to wymaga jeszcze większych nakładów. No i na nic się nie zda armia, która na widok wroga ucieknie, więc wypadałoby jeszcze, żeby morale żołnierzy było dość wysokie. Żeby bronić kraju, potrzeba więc dwóch rzeczy - pieniędzy i chętnych do walki ludzi. A wiadomo, że choć niektórzy władcy uwielbiają zaręczać, że „ludiej u nas mnogo", to żaden jakoś nie mówi tego samego o pieniądzach. Najśmieszniejszy jest zaś fakt, że rozwiązanie problemu leży na wyciągnięcie ręki, chociaż nikt z mędrców współczesnych Syjonów na razie go nie zauważa. I dopiero, kiedy moje pomysły zostaną zrealizowane, uznam, że proces globalizacji dobiegł końca, a ludzkość wkroczyła w XXI wiek.

Otóż naturalną odpowiedzią na potrzeby armii i jęki podatników jest utworzenie oddziałów najemników. Nieważne, jak je nazwiemy - czy będzie to Legia Cudzoziemska, czy Specjalna Grupa Bojowa im. Murzynka Bambo, a może lepiej Murzynka Sambo, będą to oddziały cudzoziemskich najmitów. W punktach przedstawię wszystkie zalety tego projektu:

 

  1. Młodzi ludzie na terenie kraju budują dobrobyt, zaplecze gospodarcze armii, no i nie giną, więc nie cierpi substancja narodowa (ważne dla nacjonalistów).  Opinii publicznej łatwiej jest przyjąć wojnę, jeśli nie giną na niej Polacy. Płaczą tylko zwyrodniali, kaminennosercy militaryści (to ja;)) i wrażliwi kosmopolici (to nasza salonowa Lewica).
  2. Utrzymanie armii kosztuje mniej. Najemnik azjatycki czy afrykański jest tańszy na tej samej zasadzie, na jakiej ukraińscy robotnicy są tańsi od polskich, a polscy  od irlandzkich. Oczywiście, kraje takie jak Polska muszą same przeprowadzić werbunek. Kraje takie jak USA dają zieloną kartę pięciu osobom z rodziny najemnika, i nazajutrz kolejka rekrutów ma już trzy kilometry.
  3. Morale najemników jest wysokie. Po pierwsze, ludzie z wielu kultur pozaeuropejskich odznaczają się większą pogardą śmierci. Po drugie, Somalijczyk dostając 1000 $ miesięcznie czuje się dużo lepiej opłacany niż Polak. Po trzecie, nieposłuszeństwo oznacza koniec socjalnego ciepełka dla rodziny i jej wydalenie do kraju pochodzenia (czytaj: w wojnie oprócz ojca biorą udział także dzieci). Dorzucić można różne inne bajery, np. obywatelstwo po dwudziestu latach służby, jak w legionach.
  4. Ewentualne zbrodnie, gwałty czy tragiczne pomyłki nie są łączone z Polakami jako narodem.
  5. W przypadku krajów typu USA armia pozyskuje także amerykanofilów-ochotników z krajów rozwiniętych, rozszerzając swoją bazę o często wysoko kwalifikowanych specjalistów o wysokim morale.

 

Proponowane zmiany nie są niczym  nienormalnym. Ani w czasach Cezara, ani w czasach Ryszarda Lwie Serce, ani w czasach Napoleona nie pytano w armii o narodowość (to zresztą rasizm jest). Najemnicy służyli państwom od wieków i ten model się sprawdzał. I nie jest ważne, czy dziś wystąpią jako regularne oddziały, Korpus Wojsk Zagranicznych czy agencje prowadzenia działań wojennych. Ważne, by powrócili.

Czas zacząć korzystać z postępującej globalizacji. Jeśli Polska wprowadzi takie zmiany jako pierwsza, będzie miała handicap, tak potrzebny w dzisiejszych czasach. Takie pomysły już się pojawiły. Mamy szansę, by nie znaleźć się w ogonie. Nie zmarnujmy jej.

 

Murzynek Sambo w Iraku mieszka

Za Polskę walczy tam ten koleżka

Uskuteczniając przez całe ranki

Swoje murzyńskie krwawe strzelanki

(...)

Dobrze że Sambo, pies wojny dziki

Z nami niewielkie tylko ma styki ;)

 

 

Zetor
O mnie Zetor

Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka