Zetor Zetor
38
BLOG

Go to hell !!!!! czyli wpis o tolerancji

Zetor Zetor Kultura Obserwuj notkę 15

Dzisiaj „tolerancja” wielu osobom kojarzy się z walką o przyzwolenie na publiczne propagowanie homoseksualizmu, albo z wyciszaniem problemów związanych ze środowiskami emigranckimi. Tak, jak słowo „oszołom” stało się komplementem, słowo „tolerasta” stało się obelgą. To kolejny przykład na to, że świat stanął na głowie. Bo tolerancja to nie wymysł generałów frontu antycywilizacyjnego, ale ważne dla stosunków międzyludzkich urządzenie.

 

Łacińskie tolerare znaczyło znosić, ścierpieć, cierpieć kogoś, to z licznych także na Salonie dyskusji wszyscy już chyba wiemy. I wszyscy wiemy, że, byli, są i będą ludzie, którzy nie będą nam pasować. Niezgodność charakteru, poglądów, wygląd czy dziwactwa – coś nam w nich przeszkadza i nie możemy razem współżyć. I dzięki temu, że jest w nas tolerancja, owa cierpliwość towarzyska, przypadkowo natykając się na nich nie sięgamy po nóż, co zasadniczo pożądane nie jest. Robimy tak nie tylko, by nie zakłócać porządku czy nie łamać prawa – czynimy to także z szacunku dla drugiego człowieka, z umiłowania wolności, z pokory. Dlatego, że wiemy, jak wstrętne jest narzucanie komuś czegoś siłą bądź na siłę.

 

Jest jednak wielu ludzi, którzy tego szacunku do bliźnich nie żywią. Którzy wiedzą lepiej, co mamy robić, jak myśleć, jak wyglądać, co jeść, co pić, co wstrzykiwać sobie w układ krwionośny, kogo kochać, komu wierzyć, co podziwiać … Cholerni mędrcy świata, kopie Smerfa Ważniaka, kosmopolityczny naród wybrany, by rządzić innymi. Oczywiście zwalczają się frakcjami, nienawidzą między sobą jak psy, ale mechanizm myślenia u wszystkich jest ten sam. Zresztą dzielą się na kilka grup. Opiszmy je ku przestrodze.

 

Najniżej stoją pałkarze, fanatycy, którzy ze swoim chamstwem i zwyrodnialstwem się nie kryją. Czy to skini niszczący gejowską manifestację, czy antyglobaliści demolujący sklepy burżujom, czy dziadkowie rzucający się z parasolkami na autorów artykułu o przeszłości biskupa, czy ekologiści niszczący rolnikowi albo naukowcowi plon całorocznej pracy, wszyscy mieszczą się w jednej grupie. Ale oni nie są aż tak groźni. „Nie bójcie się tych, którzy niszczą tylko ciało”, tylko walcie ile wlezie. Takim ludziom stawia się fizyczny opór, i cześć. Jaki jest koń, każdy widzi, dlatego mało kto ich popiera, i póki społeczeństwo całkowicie nie zniewieścieje lub nie załamie się, ta grupa jest niegroźna.

 

Średnia grupa to ta, która sieje w świecie najwięcej fermentu. Oni już nie biorą udziału w ulicznych burdach, choć w życiorysach wielu można znaleźć takie epizody. To pokojowi poprawiacze świata i jego Stwórcy. Na pierwszy rzut oka nie różnią się niczym od wolontariuszy i działaczy społecznych, niosących pomoc innym. Mówią wiele pięknych słów, pochylają się nad drugim człowiekiem, chcą pomagać. I tu się zaczyna. Będzie pięknie, jeśli coś zniszczymy, jeśli coś odrzucimy, czegoś zabronimy, jeśli kogoś do czegoś zmusimy … Oczywiście nie mówią tego wprost. Na początku nie. Potem stają się coraz nachalniejsi. Mówią, że popiera ich wielu, że większość, że musza wszyscy … I w końcu narzucają Ci swoje projekty, najczęściej za pomocą państwa, choć mają też inne środki. Ale ich łatwo przejrzeć, chociaż trudniej zwalczyć. Ich nietolerancja dla innych szybko wychodzi na jaw, a to daje ludziom do ręki potężną broń – broń słusznego gniewu. I póki człowiek chce być wolny, nie złamią go.

 

Ale są jeszcze gorsi totaliści. To misjonarze, opętani własnymi ideami. Oni naprawdę martwią się o ciebie. Chcą uczynić cię lepszym, i „dobra chcąc, zło czynią”. To jest w nich najstraszniejsze – widzą w tobie brata, ale nie widzą człowieka. Dla nich zawsze będziesz małym dzieckiem, które można kochać, ale nie można szanować, współpracować albo brać na poważnie. To właśnie Ci budują najtrwalsze więzienia – pluszowe kazamaty totalitaryzmów pluszowych (by Grzędowicz). Nie dostaniesz od nich batem, o nie. Oni wezmą cię za rączkę (sam już nazywasz rękę rączką!) i włożą do łóżeczka. Łóżeczko dziecięce, pełne zabawek, poduszek, pluszaków. Najgorsza pułapka na świecie. Bo chociaż ściany obite są miękkim materiałem, nie można się przez nie przebić. I nie chce się.

 

Ci, którzy tak wiele mówią o tolerancji, nie wiedzą, czym ona jest. A jest ona sztuką dostrzeżenia równości bliźniego. Jej wzorem jest zaś … tak, zgadliście. Znowu ten obrzydliwy, okrutny, patriarchalny JAHWE. Twórca piekła. Istota idealna, która, kochając swoje dzieci jak nikt nigdy nie kochał, dopuściła możliwość tego, że pójdą własną ścieżką. „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz?” – pyta psalmista. A to nie tylko pamięć. To wielki szacunek dla tak mniejszych od Niego.

 

Pamiętacie „Dzień drogi do Meorii” Oramusa? Pamiętacie suwerenów, wolnych ludzi przyszłości? Część z nich unikała patrzenia drugiemu w oczy, gdyż uważali to za ingerencję w cudzą osobowość. Ilu problemów byśmy uniknęli, gdyby każdy był taki jak oni? Ilu podziałów? Ilu sporów? Ile codziennego stresu?

 

Więc bądź suwerenem. Nie wtrącaj się do innych, walcz o swoje. A kiedy spotkasz człowieka, który za wszelką cenę chce zrobić z ciebie ideał, powiedz „nie”. Bo to pałkarz, tylko znacznie gorszy.

Zetor
O mnie Zetor

Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura