Jak to się dzieje, że PIS nie ma własnych kandydatów do najwyższych stanowisk?
W Łodzi, a teraz słyszę również w Krakowie, kandydatami PIS w wyborach na prezydentów miast będą ludzie z PO. Czy jeżeli PIS wygra wybory parlamentarne to ministrami też będą ludzie związani z PO (patrz Gilowska, Gęsicka, Religa)?
Oj słabiutko z kadrami w PIS.