Jak widać z tygodnia "negocjacji" chyba było tak jak powiedział Palikot.
Władza chciała pokazać, że stara się coś zrobić, górnicy (związkowcy) że mają moc - więc obie strony popajacowały przez tydzień by błyskawicznie podpisać porozumienie. Tylko jeden gość na początku negocjacji chyba nie do końca świadom o akcji, w której uczestniczy nawoływał żeby nie pajacować :-)
A kto na tym stracił? Zapewne PIS. Już był w ogóródku, już witał sie z gąską (rozpierducha w kraju mająca na celu jak największe osłabienie rządu). Już zaczęli swoją narrację ale nawey nie zdążli jej rozwinąć.
Jak widać Duda (szef związku) się nie spisał. Pytanie czy związkowcy z gónictwa wiedząc, że w PISie nie ma z kim rozmawiać woleli odgadać się z PO za plecmi Dudy.
Rozśmiszył mnie też do łez neijaki Wipler. Zwolennik "Lady Thatcher", broniący górników. Gość chyba jeszcze mentalnie nie przeniósł się z PIS do ...... teraz nawet nie wiadomo czego :-)