Pojawił się dziś w prasie pomysł częstochowskiej lewicy opodatkowania pielgrzymów zmierzających na Jasną Górę. http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/czestochowa-chce-opodatkowac-pielgrzymki,1,4093775,region-wiadomosc.html
Pomysł cóż, typowy dla lewicy, która nie potrafi zarobić nawet siedząc na żyle złota. Żona mi opowiadała jak kiedyś nastolatką będac była na koloniach w Częstochowie i tam z nudów zdewociała. Częstochowa tak była pełna rozrywek dla turystów, że w końcu by nie umrzeć z nudów trzy razy poszła na nocne czuwanie pod obraz, a specjalnie wierząca wtedy nie była. Obecnie nic się specjalnie nie zmieniło, pod Jasną Góra nie ma wesołego miasteczka dla dzieci pielgrzymów, nie ma przytulnych knajpek z rozsądnymi cenami. Miasto uważa, że najlepszą rozrywką dla pielgrzymów są gęsto rozmieszczone oddziały banków i sklepiki z humorystycznie drogimi dewocjonaliami. I to dotyczy centrum, w kierunku blokowisk już się nawet nie warto patrzeć, w przewodnikach wyraźnie stoi że i tam nie ma Aquaparku czy przynajmniej teatru muzycznego.
Można by sę tu znęcać nad lewicą, że nie ma w polskim prawie możliwości wprowadzenia takiego podatku. "Opłata klimatyczna" ma swoje ograniczenia i uwarunkowania o których można przeczytać tu : http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20061210844
Możnaby więc długo smiać się z częstochowskiej lewicy. Ale ja uważam, że po chrześcijańsku jest pomóc tym nieudacznikom, którzy ani zarobić ani nawet dokumentu przeczytać nie potrafią. Trzeba poważnie potraktować ich zawodzenie, że pielgrzymi ruch im utrudniają. Faktem jest, że ta niewielka wioseczka leżąca pod Jasną Górą znacznie się rozrosła przez te parę wieków i wieśniacy już nie dają rady.
I jest prosty sposób by im pomóc. Otóż wystarczy przenieść klasztor wraz z obrazem w inne miejsce. To nie jest wcale takie trudne ani kosztowne. Już na początku 20w parę zamków przewędrowało z Europy do USA. Po prostu były rozbierane cegła po cegle, przewożone na miejsce i tam składane. Współcześnie też się to robi. Szwedzi podobno sporą część miasta Kiruna przenieśli w miejsce pod którym nie ma rudy żelaza. Pół wieku temu przenoszono dziesiątki świątyń w Egipcie ratując je przed zalaniem przez jezioro powstałe po wybudowaniu tamy asuańskiej. Albo taki Pivski Monastyr w Czarnogórze.
Że to kosztowne ? Okazuje się ze wcale nie. Przeprowadzka 700 letniego sporego koscioła w Saksonii kosztowała ostatnio zaledwie 3mln euro. Niech będzie że klasztor na Jasnej Górze, wraz z murami obronnymi jest nawet dwudziestokrotnie większy. ale i ceny w Polsce są niższe niż w Saksonii. Czyli taka przeprowadzka Jasnej Góry zamknie się raptem w 100mln złotych. Tymczasem w centrum Częstochowy ziemia jest dużo droższa niż gdzieś tam na popegeerowskich nieużytkach. Niech będzie tylko o 50zł droższa na metrze kwadratowym, to i tak bez trudu uzyska się na tym 500mln zł. Czyli do przeniesionego klasztoru będzie można za te pieniądze dobudować kilkanascie hoteli, halę sportową i Aquapark.
Pozostaje pytanie gdzie by ta Jasną Górę przenieść. Ja myślę o Pomorzu. Obecnie pielgrzymi z Pomorza zapychają piechotą nawet ponad 600km, a tacy z Krakowa ledwie szóstą część z tego. Sprawiedliwym by było to odwrócić. Są tam wzgórza morenowe na których da się bez trudu umiescić klasztor z murami i jeziora w których pielgrzymi mogliby wymoczyć nogi.
Mój pomysł ma same zalety. Ucieszy mieszkańców Częstochowy z ich sołtysem na czele. Pielgrzymi wreszcie zmienią te same tradycyjne od setek lat trasy. Jakaś pomorska wioska zacznie się rozrastać i w końcu może powstanie tam jakaś politechnika. Zarobią budowlańcy i firmy przeprowadzkowe. Jakby się uprzeć to i Tusk sobie będzie mógł ten sukces przypisać, boć wszak on z Pomorza. Mam nadzieję, że i pomysłodawcy coś z tych lodów skapnie. Howgh
