Od kilku lat mam w domu tę płytę. Skład firmowany nadal jako SDM, Myszkowski w trio z Pietraszkiewiczem i Ziobro.
Wracam czasem do tego utworu, jego zgrzebności i niejednoznaczności przekazu.
Teraz też wydaje mi się adekwatny
Kupuję książki,
ale odkładam je na półkę
bez czytania.
Kupuję gazety,
i parskając śmiechem,
palę nimi w piecu.
Piję wódkę samotnie,
i o dziwo,
Jestem po niej trzeźwiejszy.
Nie włączam telewizora
Nie włączam radia.
Nie włączam się...
Coś musi się stać!
Coś musi się stać!
Coś musi się stać!
Coś musi się stać!
W zawieszeniu.
Niech się stanie cokolwiek.
Nawet to najgorsze z najgorszych.
/Jan Rybowicz/