niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
643
BLOG

Czy ten ksiądz też ma siedzieć cicho?

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 19

Nacjonalizm zatruwa chrześcijaństwo, odziera je z uniwersalizmu i humanizmu. Używanie hasła zaczerpniętego z pieśni kościelnej „My chcemy Boga” na sztandarach narodowców powinno budzić sprzeciw. Bóg nie daje się zawłaszczyć przez jeden naród. Poza tym, jaki jest powód wznoszenia tego hasła w warunkach sprzyjających wolności religijnej? Jeśli miała to być odpowiedź na sekularyzację współczesnej kultury, to połączenie tego hasła z rasistowskimi hasłami o cywilizacji białego człowieka oraz hasłami wyraźnie antyislamskimi jest działaniem prymitywnym, wyrastającym z lęku przed innym i obcym. Religia asymilująca społeczne i narodowe lęki jest zjawiskiem patologicznym, niszczącym ją od wewnątrz, a w przypadku chrześcijaństwa kłóci się z misją ewangelizacyjną, skierowaną do każdego człowieka bez wyjątku. Traktowanie chrześcijaństwa jako cywilizacji walczącej z innymi cywilizacjami polega na ideologizacji wiary, redukowaniu jej do wymiaru kulturowego i politycznego.

***

Nie trzeba krzewić nacjonalizmu wprost, wystarczy odwoływanie się do podświadomości, aby nasilały się narodowe resentymenty, szczególnie wobec sąsiadów, z którymi wiąże nas tragiczna historia. Podnoszenie kwestii reparacji wojennych wobec Niemiec, niezależnie od słusznego poczucia krzywdy, może cofnąć proces pojednania polsko-niemieckiego, zainicjowany przez polskich biskupów w okresie milenium i kontynuowany po 1989 r. wraz z odzyskiwaniem polskiej suwerenności politycznej.

***

Odwołując się do żywych i szczerych uczuć patriotycznych, ale również do narodowych kompleksów, propaguje się pedagogikę wstawania z kolan. U jej podłoża znajduje się również dualistyczna i antagonistyczna wizja Polski i reszty świata. Prowadzi to do manipulacji zbiorową pamięcią. Przeciwstawianie „pedagogiki dumy” i „pedagogiki wstydu” nie liczy się z prawdą o obecności dobra i zła w życiu narodu. Odrzucanie myślenia krytycznego o przeszłości, implikującego oceny etyczne, służy podbijaniu nacjonalistycznego bębenka. Pokora i duma, tak w życiu jednostek, jak i zbiorowości, nie wykluczają się, lecz dopełniają.

***

Słowa o gorszym sorcie Polaków czy zdradzieckich mordach opozycji to nie tylko przejaw politycznej arogancji, tego typu inwektywy plenią się zwykle na gruncie rewolucyjnej retoryki. Każda rewolucja zmierza do przebudowy społeczeństwa wokół wyselekcjonowanej i wyidealizowanej grupy w imię ładu, sprawiedliwości, siły narodu czy obrony cywilizacji. Rewolucja żyje ze swych ideałów i ich wrogów, kreowanie antagonizmów należy bowiem do jej taktyki.

Rezultatem starcia z liberalną demokracją ma być wymiana elit. Nieoczekiwanie wraca anachroniczna we współczesnym świecie, otwartym i przechodzącym procesy globalizacyjne, sarmacka wizja samowystarczalności narodowej. Paradoks polega na tym, że odnowione elity mają z jednej strony czerpać wszelkie możliwe korzyści płynące ze współpracy międzynarodowej, a z drugiej strony dobro wspólnoty narodowej izoluje się od dobra szerszej wspólnoty.

***

Unikiem, jeśli nie przejawem hipokryzji, jest twierdzenie o znikomej skali […] zjawiska [przesłonięcia jego patriotycznego i propaństwowego charakteru przez hasła nacjonalistyczne i ksenofobiczne] w trakcie warszawskiego Marszu Niepodległości organizowanego przez narodowców. […] Zamiast obrażać się, że za granicą zobaczono na ulicach Warszawy 60 tys. faszystów maszerujących w pochodzie z racami, słuszniej jest zastanowić się, dlaczego Marsz Niepodległości budzi niepokój. Albo jego organizatorzy są nieudacznikami, którzy nie potrafią odciąć się od elementów faszyzujących, albo zależy im, choć nie chcą wziąć za to bezpośrednio odpowiedzialności, na propagowaniu narodowego szowinizmu. Podobne pytania nasuwają się pod adresem władz państwowych, a zwłaszcza resortu spraw wewnętrznych, w sytuacji braku prewencji i reakcji na hasła szerzące rasową i religijną nienawiść.

Bierność, a zapewne również przyzwolenie na tego typu hasła w Polsce prowadzą do alarmistycznych publikacji w zagranicznych mediach. Czy nie lepiej spojrzeć – z intelektualną i moralną odwagą – w to zwierciadło, pomimo wykrzywionego obrazu, aby zobaczyć poważny problem związany z rozumieniem zarówno polskości, jak i chrześcijaństwa? To nie zachodnie media deformują obraz Polski, lecz nacjonalistyczna deformacja, zataczająca szerokie kręgi, które czasem nie mają nawet bezpośredniej styczności ze sobą, dokonuje się za sprawą samych Polaków, ulegających ksenofobicznemu zaczadzeniu, jakby nacjonalistyczny smog przykrył nasz kraj.

***

Zbitka katolicyzmu z ideologią narodową świadczy zapewne o trwałości syndromu endeckiego w polskim Kościele. Nie jest to jednak prosta rewitalizacja głęboko zakorzenionej tradycji kulturowo-politycznej, ma ona swoje nowe konteksty i nowe źródła. Jej nasilanie się może przesądzić o kulturowym regresie naszego katolicyzmu. Laicyzacja może wkroczyć z tej strony, z której duszpasterze naiwnie spodziewają się skutecznej zapory przed nią, a mianowicie wskutek politycznej instrumentalizacji wiary.

 

Ks. Alfred Marek Wierzbicki - jest filozofem, kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozofii KUL, w latach 2006-14 był dyrektorem Instytutu Jana Pawła II KUL.

Kompilacja cytatów z artykułu w Tygodniku Powszechnym, Nr. 49 (3569)  źródło: https://www.tygodnikpowszechny.pl/nacjonalistyczny-smog-nad-polska-151148


inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo