Archiwizowałam domowe dokumenty z lat odległych...wśród wielu, zupełnie niepotrzebnych papierów, znalazłam pocztówkę z wizerunkiem Lecha Wałęsy, który na odwrocie swojej facjaty, dziękował za poparcie...
Próbowałam sobie przypomnieć emocje, które mną targały, kiedy głosowałam na niego, gdy startował na Prezydenta Polski......no i przypomniałam sobie....mój Boże, ale byłam wtedy naiwna....
Pocieszam się, że takich jak ja, było miliony...chociaż, to raczej mizerne pocieszenie....
Można nakręcić tysiące filmów o Wałęsie, można napisać o nim tysiące książek...wszystko można....tyle, że nie zmieni to przeszłości.....