Namiot w lesie. (Zdjęcie ilustracyjne) CC0
Namiot w lesie. (Zdjęcie ilustracyjne) CC0

Ukrył się w lesie, aby uniknąć mobilizacji wojskowej. Teraz opowiedział jak mu się żyje

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Rosyjski niezależny portal Mediazona pisze, że Rosjanin, pracownik branży IT, od miesiąca ukrywa się w lesie przed mobilizacją na wojnę na Ukrainie. W dziczy programista ma dwa namioty: jeden do snu, drugi do pracy.

Uciekł przed mobilizacją do lasu 

Pochodzący z południa Rosji Adam Kalinin (dane zmieniono ze względów bezpieczeństwa) protestował przeciwko inwazji na Ukrainę, za co sporządzono wobec niego kilka protokołów - podaje serwis.

Po ogłoszeniu mobilizacji mężczyzna zdecydował, że nie chce iść na wojnę, ani opuszczać kraju i zamieszkał w lesie na południu Rosji. Przyznał, że informacja o mobilizacji była dla niego szokująca. 

Dlatego też uznał, że choć jego koledzy uciekli do państw Azji Centralnej, to dla niego takie rozwiązanie byłoby zbyt kosztowne, bo nie ma znajomych ani krewnych za granicą. 

Warunki lepsze niż w ośrodkach szkoleniowych 

Programista kupił konieczny sprzęt i zaopatrzenie i ukrył się w dziczy. Zapasy jedzenia, herbatę, kawę, cukier schował w kupionym pojemniku na śmieci. Co pewien czas chodzi do niego ze swojego obozu. Dojście do pojemnika zajmuje mu godzinę, a wyjścia te są dla niego jak zakupy w sklepie - mówi mężczyzna.

Mężczyzna opowiada, że w lesie w nieznacznej odległości, rozstawił dwa namioty - jeden do spania, a drugi do pracy. "Mam je rozdzielone, bo w lesie jest dobre miejsce, tam nie wieje, jest słońce, polana, wszystko fajnie. Ale nie ma internetu. A tam, gdzie jest biuro, pogoda nie jest zbyt dobra, jeśli wieje wiatr, jest tam dość obrzydliwie, ale jest internet"

Kalinin ocenia, że zmobilizowani trafiają do ośrodków szkoleniowych, w których panują "dzikie warunki". "Pewnie gorsze niż moje obecnie" - dodaje. "Nikomu nie są potrzebni, trzeba samemu wszystko zdobywać, kupować. I nie wiadomo po co w ogóle tam jesteś. Niektórzy to tłumaczą np. długiem wobec ojczyzny. Ale ja nie widzę w tym żadnych plusów. Nikogo nie bronimy, oczywiście, tylko napadamy. To bardzo przykre" - podkreśla Rosjanin.

Swoje życie w dziczy Adam Kalinin opisuje na Telegramie.

MP

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka