Fot. pexels.com/CC0
Fot. pexels.com/CC0

Polka pomaga przy aborcji w Niemczech. Służby nie dają jej spokoju

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 103
Maria Kubisa to ginekolożka, która od 30 lat pracuje w szpitalu w Niemczech. Lekarka pomaga pacjentkom z Polski przejść zabieg przerywania ciąży i sterylizacji. Jak mówi w rozmowie z "Die Welt", jej działania nie podobają się polskim służbom, które usiłowały się ją zastraszyć.

Nawet siedem kobiet z Polski na tydzień 

Kubisa, która od 30 lat pracuje w Niemczech, obecnie jest kierownikiem oddziału położniczego w klinice w Prenzlau na terenie landu Brandenburgia. Jako szefowa oferuje pacjentkom z Polski zabiegi aborcji oraz sterylizacji. Dla Polek zabieg w niemieckie klinice kosztuje 500 euro.

Jak przyznaje Kubisa w rozmowie z "Die Welt", jej zadaniem jest zapewnienie kobietom wolności decydowania o swoim ciele. Ginekolożka zdradza również, że do kliniki w Prenzlau zgłasza się co tydzień od 5 do 7 kobiet z Polski, aby poddać się aborcji lub sterylizacji. 


"Die Welt" przypomina, że w Polsce jest mocno zaostrzone prawo aborcyjne. Obecnie dopuszczone są tylko dwie sytuacje, w których usunięcie ciąży w jest możliwe: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej i gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu czy kazirodztwa).

CBA nie daje jej spokoju 

Kubisa w Polsce ma również swój gabinet ginekologiczny, który prowadzi nieprzerwanie od 1995 roku. Jak zdradza lekarka, to miejsce zainteresowało funkcjonariuszy CBA, którzy na początku stycznia przeprowadzili rewizję. Szukali teczki pewnej pacjentki, której Kubisa miała rzekomo pomóc przy nielegalnej aborcji.

Jak wyznaje lekarka, w gabinecie w Szczecinie nie przeprowadza żadnych aborcji, a od zaostrzenia prawa w 2020 roku nie opiekuje się nawet ciężarnymi. Jednak to nie interesowało funkcjonariuszy, którzy skonfiskowali akta pacjentek, notesy, kilka laptopów i komórkę Kubisy.

– Chcą mnie zastraszyć i wywrzeć na mnie presję, ponieważ nie podoba się im to, co robię w Niemczech. Chcą mnie wyrzucić z Polski – mówi niemieckiemu portalowi Kubisa. 

Mimo, że od przeszukania minęło ponad pół roku, to prokuratura nadal nie wniosła aktu oskarżenia. "Sąd w Szczecinie uznał, że konfiskata akt pacjentek była niedopuszczalna, a rewizja nieadekwatna do sytuacji" – tłumaczy adwokat lekarki.

MP

zdjęcie ilustracyjne. fot. pexels.com/CC0

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo