fot. consilium.europa.eu
fot. consilium.europa.eu

Fundusze z KPO. Bruksela i Warszawa szykują plan, jeśli Duda zawetuje reformy Tuska

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 163
Komisja Europejska bada sposoby na odblokowanie ponad 100 mld euro unijnych funduszy UE dla Polski, nawet jeśli prezydent Andrzej Duda zawetuje reformy sądownictwa przeprowadzane przez rząd Donalda Tuska - podał w piątek brytyjski dziennik "Financial Times".

Unijny komisarz wezwał Dudę do poparcia reform Tuska

Gazeta wyjaśnia, aby uzyskać dostęp do funduszy, polski rząd musi spełnić szereg warunków lub "kamieni milowych" związanych z niezależnością sądownictwa, ale trudność dla Tuska polega na tym, że prezydent Duda już zablokował inne reformy zaproponowane przez nowy rząd i eskalował spór konstytucyjny z premierem. Tusk obiecał jednak przyspieszyć reformy sądownictwa, aby osiągnąć kamienie milowe UE i powiedział, że ma nadzieję, że Duda podpisze ustawę.

Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders wyraził w piątek przekonanie, że reformy sądownictwa pozwolą Brukseli na szybkie uruchomienie kolejnej transzy. Wezwał również Andrzeja Dudę do poparcia reform Tuska. - Mam nadzieję, że będziemy mieli wsparcie ze strony wszystkich władz, w tym prezydenta, aby przywrócić praworządność w Polsce. Jeśli tak się nie stanie - zobaczymy - powiedział Reynders w Warszawie.

Bruksela i Warszawa pracują nad alternatywnym planem

Również inni urzędnicy UE wyrazili opinię, że Duda nie będzie sabotował reform, które odblokują długo oczekiwane fundusze dla Polski. - Decyzja należy do prezydenta, to jego prerogatywa - powiedziała wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova, dodając, że "ma wrażenie, że pan prezydent jest skłonny rozważyć propozycje".

Ale jeśli prezydent Duda utrzyma sprzeciw, Bruksela i Warszawa pracują nad alternatywnym sposobem odmrożenia funduszy, podaje "FT", powołując się na osoby zaznajomione z dyskusją.

Jedna z opcji obejmuje częściowe lub całkowite odblokowanie 76,5 mld euro w ramach zwykłych funduszy UE, które zostały wstrzymane pod koniec 2022 r. w związku z niezależnością sądownictwa, ale które nie są formalnie powiązane z "super kamieniami milowymi". W piątek polska minister polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, że jej rząd otrzymał potwierdzenie z Brukseli, że Warszawa spełniła warunki pełnego dostępu do tych funduszy, które mogą być wydawane do 2027 r.

Jeśli chodzi o fundusze UE na odbudowę po pandemii o łącznej wartości 35,4 mld euro w postaci pożyczek i dotacji, Polska będzie musiała uzyskać do nich dostęp przed ich wygaśnięciem w 2026 r. Bruksela i Warszawa pracują nad "połączeniem środków legislacyjnych i pozalegislacyjnych", aby tak się stało - powiedzieli unijni i polscy urzędnicy. Polska wystąpiła już o 7 mld euro z funduszu na odbudowę po pandemii i oczekuje, że zostaną one wypłacone wiosną tego roku. Warszawa ma nadzieję otrzymać w tym roku łącznie 23 mld euro z tego tytułu.

Węgry już atakują "gang rządzący Brukselą"

Jak zauważa "FT", kwestia odblokowania funduszy dla Polski jest politycznie drażliwa dla przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, by nie zostać posądzona o faworyzowanie nowego prounijnego rządu w Polsce, który wywodzi się z tej samej opcji politycznej co ona. Zwłaszcza, że takie zarzuty już słychać z Węgier, które również mają zamrożone fundusze UE ze względu na kwestie praworządności i już wykorzystały okazję, by skrytykować Brukselę za domniemane podwójne standardy w stosunku do Warszawy i Budapesztu.

- Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Polsce i reakcje w Brukseli, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego, jaki rodzaj niepoprawnego, obłudnego i stosującego podwójne standardy gangu rządzi Brukselą - powiedział Gergely Gulyás, doradca premiera Viktora Orbána.

ja

Na zdjęciu Donald Tusk i Ursula von der Leyen, fot. consilium.europa.eu

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka