Rosyjscy separatyści, walczący we wschodniej Ukrainie, twierdzą, że zabili 15 cudzoziemców po stronie ukraińskiej. Zginąć mieli też Polacy. Rząd w Kijowie nie potwierdził jeszcze tych rewelacji.
Wojna na Ukrainie
Do wymiany ognia miało dojść na pograniczu miejscowości Kominternowe i Łeninske w obwodzie donieckim. O sukcesie prorosyjskich separatystów powiadomił tamtejsze agencje prasowe Eduard Basurin, członek bojówki. Według jego relacji, "grupa najemników" ukraińskich chciała pokonać linię rozgraniczenia między stronami i zaatakować pozycje Rosjan.
Prorosyjscy separatyści
W staciu zginęło 15 cudzoziemców, 2 separatystów rosyjskich, a 25 Ukraińców jest rannych - poinformował Basurin. - Żądamy od kierownictwa Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oceny działań ukraińskiego dowództwa oraz oceny przestępstw dokonanych przez ukraińską grupę wywiadowczo-dywersyjną - oświadczył. Do grupy należą Gruzini i Polacy - dodał.
Polak na froncie wojennym
Polak, który walczy na wschodzie Ukrainy, nie potwierdza rewelacji rosyjskich separatystów. Według jego wiedzy, na froncie nie walczy więcej, niż 4 naszych rodaków. - To wszystko, co separatyści mówią o tzw. polskich najemnikach, to brednie. Gruzinów rzeczywiście trochę tam jest, ale Polaków, wraz ze mną, można policzyć na palcach jednej ręki - podkreślił żołnierz o imieniu Konrad.
Doniecka Repulika Ludowa oficjalnie ogłosiła, że Rosjanie zabili 15 "najemników". - Ci z Polski mówili po polsku oczywiście, zostali zatrudnieni przez ukraińską stronę - stwierdził przedstawiciel rządu okupanta w rozmowie z "Faktem". Separatyści nie wiedzą jednak, ilu Polaków zabili, bo ich ciała "szybko wyniesiono" z miejsca strzelaniny.
O incydencie nie otrzymały informacji również polskie służby konsularne. MSZ sprawdza wiarygodność doniesień separatystów.
Źródło: PAP, fakt24.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
