fot. PAP/Canva
fot. PAP/Canva

"Dajcie mi tu Glapę. Paragraf jakiś się znajdzie"

Rafał Woś Rafał Woś Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 170
Nowy polski rząd od 100 dni demoluje nasz ład prawny, polityczny, instytucjonalny. Premier Tusk i spółka tak się w tych swoich tyrańskich zapędach rozsmakowali, że zamierzają jeszcze uderzyć w nasz porządek ekonomiczny.

Chcą postawić Glapińskiego przed Trybunałem Stanu

Zapowiedź postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego jest oczywistym pogwałceniem wszelkich reguł demokratycznego i cywilizowanego państwa prawa. Glapiński został wybrany w sposób całkowicie legalny oraz demokratyczny. Polska konstytucja wyraźnie mówi o wyjątkowej roli banku centralnego w ładzie instytucjonalnym Rzeczpospolitej. Polskie prawo przyznaje prezesowi NBP szczególną ochronę przed politycznymi naciskami. Niezależność banku centralnego jest potwierdzona szeregiem zobowiązań międzynarodowych. Oczywiste jest również to, że próba pozbycia się prezesa z urzędu uderzy w wiarygodność ekonomiczną i finansową Polski.
I co? I nic.


Jeśli Tusk się uprze, to nie ma zmiłuj

Bo rząd Tuska - w charakterystyczny już w tej chwili dla siebie sposób - pozostaje głuchy na wszelkie głosy krytyki. Niczym pijak, któremu zaszumiało w głowie od świeżo przyjętych procentów, chce teraz w przypływie kurażu wyrównywać dawne waśnie i wymierzać sprawiedliwość za urojone pretensje. I nie daje się powstrzymać. Niepomny, że robi z siebie idiotę i pokazuje przemocowość własnej natury ukrytą dotąd pod płaszczykiem „europejskich wartości”.

Sprawa jest oczywiście poważna. Jeśli bowiem Donald Tusk i jego najbliższe otoczenie się uprą, to koalicjanci raczej nie podskoczą. Przewrócą - co najwyżej - oczami i „nie będą się cieszyli” (jak niegdyś wicepremier Gowin). Ale zagłosują jak trzeba. W efekcie dojdzie do kolejnego kryzysu polityczno-prawnego. Tym razem jeszcze z wątkiem ekonomicznym. Jakiś pretekst do odstrzelenia Glapińskiego się oczywiście znajdzie. Nie takie paragrafy się już w ostatnich miesiącach na życzenie rządzących znajdowały. Usłużni eksperci z tytułami z ekonomii czy prawa też dowiozą potrzebne argumenty i ekspertyzy. Jak nie „zaangażowanie polityczne”, to „błędną politykę monetarną”. Rządowe i prorządowe media odpowiednio to uzasadnią. Europa (pewnie) nie kiwnie palcem. W końcu Tusk to ich człowiek i pogromca „złych PiSowców”. Część normalsów machnie ręką - w końcu ani im „Glapa” bratem, ani swatem. A poza tym zawsze coś do zarzucenia się znajdzie. A to podwyżkę stóp procentowych (choć przecież większość opinii publicznej twierdziła swego czasu, że NBP podnosi je za wolno). A to znów inflację (która nie była żadnym ewenementem w skali rozwiniętego Zachodu). A to jakąś uderzającą w NBP publikację "Gazety Wyborczej" (to nic, że słabo trzymającej kontakt z faktami).


Witajcie w naszej... tyranii

Tak czy inaczej mamy tu przykład tego, jak w praktyce funkcjonuje nam od trzech miesięcy polski system polityczny. Z autentyczną, opartą o czytelne reguły i hamulce dla władzy, demokracją ma to już niestety bardzo niewiele wspólnego. Witajcie w autentycznej tyranii. Witajcie i się przyzwyczajajcie, bo prędko nas pewnie nie opuści.

Rafał Woś

  fot. PAP/Canva

Czytaj także:

Rafał Woś
Dziennikarz Salon24 Rafał Woś
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka