Jak donosi Achgut.com:
"Emerytowany geolog Prof.dr. Friedrich Karl Ewert przeanalizowal dane wykorzystywane przez organizacje specjalizujace sie w walce z globalnym ociepleniem, pochodzace z nalezacego do NASA instytutu GISS. To, co odkryl, jest porazajace".
W wielkim skrocie, od 1945 r Ziemia ochodzila sie o ponad 1 st.C., ale nie zobaczymy tego w danych ktore IPCC cytuje jako pochodzace z analiz GISS, a ktore pokazuja cos zupelnie przeciwnego.
Jednakze ta potezna manipulacja dotyczy okresu od poczatku lat 50-tych XXw. Co ciekawe, manipulacji dokonano kilkakrotnie na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Prof. Ewert przeanalizowal dane z ponad 1100 stacji pomiarowych i odkryl rozbieznosci miedzy oryginalnymi danymi a zmanipulowanymi poublikacjami, ktore roznymi metodami doprowadzily do tego, ze z globalnego ochlodzenia zrobilo sie ocieplenie, pokazujace ok. 0,1 st. C roczny wzrost sredniej globalnej temperatury.
Pora zaczac ludzi za to odpowiedzialnych stawiac pod murem. Rabunek i cierpienie jakie spowodowali u dziesiatek, jesli nie setek milionow ludzi jest po prostu niewyobrazalne.
Ale jesli nie teraz, to niedlugo, poniewaz wedlug najnowszych badan CO2 nie jest najprawdopodobniej przyczyna zmian klimatu, ale skutkiem. Otoz naukowcy przeanalizowali fluktuacje pola magnetycznego Slonca i zauwazyli scisla korelacje pomiedzy cyklami w natezeniu tegoz pola a aktywnoscia Slonca, a w szczegolnosci ilosci i intensywnosci plam slonecznych. Jesli potwierdza sie prognozy na podstawie tej teorii, to czeka nas nie globalne ocieplenie, ale cos o wiele gorszego: nowe Minimum Maundera. Co, tlumaczone z naukowego na ludzki znaczy, ze Baltyk znow bedzie zamarzniety przez znaczna czesc roku. Nie tylko Baltyk zreszta. Pora ocieplac domki, ludziska.
Ale my oczywiscie dalej bedziemy placic na limity CO2. Bo przeciez nauka sie nie myli...
