... od kiedy, wskutek "podatku od cukru" napoje gazowane są droższe od piwa.
No więc nic dziwnego w tym, że spożycie piwa w Philly podskoczyło straszliwie.
A miało być tak pięknie - ludzie mieli być zdrowsi, miało być więcej pracy...
A nie, wróć: rada miasta wprowadziła ten podatek przede wszystkim po to, żeby zwiększyć przychody do bużdetu żeby było więcej kasy na żłobki, place zabaw, parki i inne takie. Dodatkowy "fun-fact": podatkiem objęte były też napoje bez dodatku cukru...
W każdym razie w Mieście Braterskiej Miłości na razie wzrasta poziom alkoholizmu, rozpaczy i desperacji. I otyłości, bo piwo ma też całkiem sporo kalorii...
A wystarczyło poczytać Bastiata.