Adam Wielomski Adam Wielomski
104
BLOG

Walka o prymat papieski

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 2

Czy Kościołowi katolickiemu grozi rozpad i anarchia? Czy Ojcu Świętemu uda się poskromić kontestatorów Tradycji katolickiej i własnego autorytetu? Te pytania cisną się do ust, gdyż coraz więcej wskazuje, że stoimy w obliczu otwartej rebelii wobec Rzymu.

Gdy w 1870 roku Sobór Watykański I uchwalił, że Biskup Rzymu jest nieomylny w kwestiach dogmatycznych i posiada pełny i rzeczywisty prymat w Kościele, to wielu liberalnych przeciwników nowej formuły obawiało się, że papieże rzymscy będą tego narzędzia używali do walki z nowinkarstwem i katolickim liberalizmem. Ich obawy właściwie nie spełniły się, poza krótką chwilą tzw. sporu modernistycznego z początku XX wieku. Prymat i formuła nieomylności używana była stosunkowo rzadko i nie zapobiegła – niestety – opanowaniu Kościoła katolickiego przez nowinkarzy, którzy dążyli do „pojednania” Kościoła ze światem liberalnym i demokratycznym.

Z punktu widzenia nowatorów prymat był bezużyteczny, nawet wtedy gdy przejęli władzę w Kościele w trakcie Soboru Watykańskiego II. Ci, którzy zbudowali swoją eklezjologię na kontestacji autorytetu, nie czuli się zdolni używać prymatu i nieomylności (co wprost głosił Paweł VI); preferowali więc medialne zakrzyczenie swoich oponentów. Sytuacja radykalnie zmieniła się wraz z początkiem pontyfikatu Papieża-Restauratora, a mianowicie Ojca Świętego Benedykta XVI. Być może sytuacja zaczyna dojrzewać do znaczących rozstrzygnięć, w których prymat papieski będzie odgrywał decydującą rolę.

Pośród posoborowych episkopatów zaczyna narastać jawna rewolta przeciw Rzymowi. Bunt tli się już od restauracji Mszy trydenckiej. W wielu diecezjach biskupi kontestują rozporządzenia papieskie i nie zgadzają się na odprawianie Mszy świętej w tradycyjnej formule. Bp. André Rivest z Kanady przeciwstawia się "Motu Proprio Summorum Pontificum" Benedykta XVI i zakazuje odprawiania Mszy trydenckiej. W wywiadzie prasowym tak uzasadnia swoją decyzję: "masz trydencka jest wehikułem "przestarzałej teologii" (une théologie dépassée). (...) Tu nie chodzi o użytkowanie łaciny, czy o smak pieśni gregoriańskich. Chodzi o przesłanie zawarte w starym rycie. (...) Ono jest przeciwne wartościom przyniesionym do Kościoła przez Sobór Watykański II. Z samą łaciną czy chórem gregoriańskim nie byłoby problemu. Wierni używający mszału przedsoborowego znajdują w nim modlitwy do Boga-mściciela bardziej niż do Boga-miłości. Modlą się o konwersję żydów, którzy są tam postrzegani jako wielcy zbrodniarze, którzy zamordowali Chrystusa. To jest przestarzała teologia, fałszywa wizja, od której szczęśliwie odeszliśmy".

Jeszcze dalej poszli biskupi niemieccy, którzy wprost ogłosili bunt przeciwko papieżowi, który przywraca do ekumeny katolickiej lefebrystów, a w dodatku mianuje biskupem pomocniczym Linzu konserwatywnego teologa, który śmiał niepochlebnie wypowiadać się o Harrym Potterze. W Niemczech mamy już stan prawie otwartego buntu, gdyż posłuszeństwa papieżowi odmawiają nie jacyś pojedynczy biskupi, lecz całe bataliony biskupów dowodzone przez kardynałów. To zaczyna już przypominać atmosferę ze stycznia 1517 roku.

Nic dziwnego, że w ostatnim czasie Benedykt XVI mocno zareagował. W niedzielę (22.02.2009.) papież przypomniał, że to on posiada prymat w Kościele mimo "specyficznych i szczególnych prób obniżenia pozycji Biskupa Rzymu po Soborze Watykańskim II". Benedykt XVI uznał autonomiczne prawa kościołów narodowych, ale muszą one "uznawać prymat Katedry Piotrowej, która przewodniczy powszechnej jedności", a to co jest "partykularne jedynie służy jedności". Papież przypomniał, że "Opatrzność Boża to mnie powierzyła sukcesję apostoła Piotra". W poniedziałek (23.02.2009.) mieliśmy jeszcze ostrzejszą wypowiedź. Benedykt XVI odpowiedział na krytyki i liczne ataki dokonywane ostatnio przez biskupów i episkopaty związane z decyzją o odwołaniu ekskomuniki względem lefebrystów i mianowaniem pomocniczego biskupa Linzu. Benedykt XVI powiedział, że "do Ciała Chrystusa, z intelektualnej arogancji i pychy, wprowadzono wiele niszczących kontrowersji, co czyni z Kościoła karykaturę".

Sytuacja jest rewolucyjna czy – jak kto woli – reformacyjna.  Papież nie udaje, że „nie usłyszał” haseł buntowników; przeciwnie, pokazał, że nie tylko je usłyszał, ale postanowił stanowczo zareagować. Ludzie ustępują tylko wtedy, gdy poczują siłę i autorytet i Benedykt XVI wyraźnie zasugerował, że nie pozwoli się zdetronizować jakimś byle biskupom.  Diecezje na Saharze chętnie przyjmą niemieckich biskupów. Modernistyczny katolicyzm nie przeszkadza wielbłądom w wypasie.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka