Adam Wielomski Adam Wielomski
71
BLOG

Zagrywki przed wyborami do PE

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 13

Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego zapewne będą decydujące dla prawicy polskiej na długie lata. Stawką w nich bynajmniej nie jest to czy wygra je PiS czy też PO, gdyż wszyscy wiemy, że wygra partia Donalda Tuska i kwestia dotyczy tylko skali tego zwycięstwa, które może być miażdżące (PO dostaje dwa razy więcej głosów niż PiS) lub znaczące. Z punktu widzenia autentycznej prawicy nie jest to jednak kwestia o zasadniczym znaczeniu, gdyż i PiS i PO zaliczają się do tej samej demoliberalnej formuły politycznej. Obydwie te partie są nieprawicą, a właściwie nieprawdą.
   
Zarówno mnie – jak i zapewne większość moich Czytelników – interesuje wynik autentycznej prawicy w tych wyborach. Prawica ta gwałtownie potrzebuje sukcesu, musi wyjść z niebytu politycznego i donośnym głosem oznajmić, że zmartwychwstała i znów istnieje! Musi przynajmniej przekroczyć próg wyborczy aby nasi wyborcy dostali jasny i wyrazisty sygnał, że prawica znów istnieje na scenie politycznej, iż warto na nią głosować i że nie jest to tzw. głos stracony.

A szansa jest duża ze względu na specyfikę wyborów. Prawica musi zebrać elektorat eurosceptyczny, który w Polsce wynosi ok. 20% głosujących. Nikt nie wierzy w sens istnienia Parlamentu Europejskiego, więc ludzie generalnie na wybory takie nie chodzą. Ale eurosceptycy pójdą. Pamiętajmy, że w poprzednich wyborach eurosceptyczna LPR odniosła największy sukces w swojej historii, wyprzedzając w wynikach PiS. Te 20% eurosceptyków w tych konkretnych wyborach to będzie zapewne ok. 30% głosujących. A więc szansa dla prawicy jest albo teraz, albo nigdy.

Wydaje się, że dla prawicy istnieją dwie szanse rozegrania tych wyborów. Przez analogie historyczne z epoki Bismarcka określiłbym je mianem rozwiązania „małoniemieckiego” i „wielkoniemieckiego”.

Rozwiązanie „małoniemieckie” opiera się na jednoczeniu twardego jądra wokół jednego ośrodka. W przypadku wyborów, byłoby to wystawienie listy eurosceptycznej ograniczonej do jednego środowiska politycznego wraz z jego satelitami. W tej chwili takim pomysłem wydaje się Libertas, budowana  na bazie dawnej LPR (bez względu na to jak bardzo liderzy tej formuły zaprzeczaliby, że tak nie jest). Atutem tej partii jest to, że środowiska te akurat opanowały państwową TVP i liczą na pokaźne fundusze z Irlandii. Daje im to ważne atuty medialne i finansowe. Z zachowania liderów tej formacji widać także, że przeanalizowali oni przyczyny porażki LPR i zaczęli otwierać się na te środowiska, które chcą z nimi współpracować.

Rozwiązanie „małoniemieckie” ma jednak liczne mankamenty natury doraźnej i strategicznej. Problemem jest to, że inicjatywa nie obejmuje (póki co) wszystkich środowisk eurosceptycznych. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie stworzenia poważnej siły politycznej prawicowej i eurosceptycznej bez poparcia ze środowisk radio-maryjnych i przynajmniej sympatii części hierarchii Kościoła katolickiego. Grozi to oczywiście tym, że środowiska znajdujące się poza Libertasem wystawią jeszcze z jedną, albo i ze dwie, konkurencyjne listy eurosceptyczne. Jeśli wyborcy zobaczą trzy listy eurosceptyczne to po prostu na prawicę nie zagłosują i trudno im się będzie dziwić. Wtedy to będzie autentyczna katastrofa.

Wyobraźmy sobie jednak, że poza Libertasem nikt nie zbierze podpisów i nie zarejestruje żadnej listy. Uważam to za prawdopodobne. Ale to oznacza, że Libertas zbierze tylko część głosów eurosceptycznych. Prawda jest bowiem brutalna, że bez poparcia Torunia lista Libertasu może jedynie w tych wyborach asystować przy głównej rozgrywce. Libertas zbierze 2, może 3, może nawet 5 czy 6% głosów; może przejdzie próg i zdobędzie ze 3 euromandaty. Złapie więc przyczółek, ale nie wywróci do góry nogami prawej części polskiej sceny politycznej. Dlatego nazywam to rozwiązanie „małoniemieckim”, gdyż oznacza zjednoczenie tylko północnych Niemiec wokół Berlina, podczas gdy Wiedeń – jakże niemieckie miasto – został poza granicami zjednoczonej Rzeszy. Tu może być podobnie: Libertas zjednoczy środowisko prawicowe „warszawskie”, ale druga noga prawicy – czyli środowisko „toruńskie” – pozostanie poza tą formułą.

Bez porozumienia z Toruniem eurosceptyczna prawica być może przejdzie próg wyborczy, być może złapie przyczółek na scenie politycznej, ale nie stanie się alternatywą dla PiS. Postawmy sobie wprost pytanie: czy celem polskiej prawicy jest egzystencja na marginesie sceny politycznej czy też wyparcie z prawej części sceny Jarosława Kaczyńskiego i jego partii? Ja nie mam wątpliwości, że chodzi o to drugie. W przeciwnym razie grozi prawicy sytuacja, że będzie odgrywała rolę Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pena, czyli partii zyskującej nawet parę procent poparcia, ale nie mającej szansy aby kiedykolwiek rządzić Francją. Jeśli prawica będzie pięcioprocentowym marginesem politycznym, to oczywiście, ileś tam osób załapie się na diety poselskie, ale dla Polski nic z tego nie wyniknie, gdyż będziemy sobie mogli tylko pokrzyczeć! Czy o to nam chodzi?!

Rozwiązanie „wielkoniemieckie” to idea zbudowania szerokiej partii politycznej, która zdoła w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskać lepszy wynik niż PiS. Zdetronizować PiS z przywództwa prawej części sceny politycznej – oto rzeczywisty cel i stawka wyborów do Europarlamentu. Libertas sam nie ma szans pokusić się o to, aby zagrać o taką stawkę. Środowisko toruńskie też wie, że samo nie ma szans tego rozegrać i dlatego RM poprzez PiS. Jedynym logicznym rozwiązaniem jest połączenie obydwu środowisk. Tak jak kiedyś Niemcy stanowiły dwa centra – Berlin i Wiedeń – tak polską prawicę stanowić muszą Toruń i Warszawa.

Ja rozumiem obiekcje obydwu stron, wzajemne urazy, personalne niechęci. Oczywiście panowie mogą sobie wypominać ile razy kto kogo zdradził i oszukał. Możecie sobie to wypominać i wymieniać epitety. Pamiętajcie tylko, że obok stoi i patrzy Jarosław Kaczyński. Uśmiecha się, gdyż wie, że póki będziecie się kłócić, jego prymat po prawej stronie sceny politycznej jest nie podważalny.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka