I to PiS Kaczyńskiego, Jarosława?
Ale po kolei. Czytam sobie wątki/wpisy nowo-starych nicków i nie potrafię wyjść z podziwu. Nicków rzecz jasna patriotyczno-sprawiedliwych. Cóż za elegancja, styl, inteligencja, żarty na najwyższym poziomie, żadnej prostackiej propagandy. Wyższa półka. Urzekliście mnie towarzy..., pardon koleżanki i koledzy. W porównaniu z tym co lemingi nawypisywały na Braci Mniejszych, e tam, nie ma porównania. Słońce Peru intelektualnie stoi ze trzy półki wyżej niż Bulgotek i Mamrotek, choćby dlatego że w pierwszym wypadku trzeba znać historię Ameryki Południowej, a w drugim komunistyczna propaganda zwyczajnie robi swoje. Kalkstein dowcipem i finezją nie umywa się do Thuske. Gdzież mi do Was?
Dobra, przyjmuję że Donald Tusk się wywróci w najbliższym półroczu. Nawet nie na kryzysie (bo to Polacy są w stanie przetrzymać), a na swych aspiracjach prezydenckich. No, przegnie z PRem. Nawet ja, leming, przyznam półgębkiem, że robi się już męczący. I ekspresowo zbliża się do granicy wytrzymałości materiału. Polaków można robić w konia przez jakieś dwa lata, potem zaczynają się problemy. Tusk robi to najlepiej ze wszystkich (może poza Olkiem ze średniego okresu), ale problemy też będzie miał z tych większych.
Wymarzona sytuacja dla PiS? Nie bardzo. Leming ma może krótką pamięć,
Rywinland już mu się zaciera w głowie, ale IV RP jeszcze z rok-dwa będzie pamiętać. Nawet więcej, znajdzie chętnych przypominaczy. Którzy chętnie poopowiadają o "naprawie państwa" i takich tam Bardzo Ważnych Sprawach, uniemożliwionych przez Układ. No, retoryka z 2005 nadal w cenie. A po drodze pustka.
No i czy to nie wstyd - żebrać o głosy lemingów? Nawet trochę starszych...
