Ajas Ajas
41
BLOG

"Po trupach do celu..."? czyli jak widzę debatę

Ajas Ajas Polityka Obserwuj notkę 1

 

Po wczorajszej debacie stwierdziłem, że czas najwyższy wziąć się za siebie i poza czytaniem Salonu24 zacząć nieco pisać - niedzielne widowisko było idealnym bodźcem.

Wczoraj po codziennym rytuale oglądania wieczornych serwisów wiadomości (tych "pisowskich" oraz "zaprzyjaźnionych") zasiadłem do debaty z dawna oczekiwanej.

Rozpoczęło się bardzo ciekawie - oddalony plan studia: stolik duetu prowadzących oraz 4 sylwetki osób siedzących na fotelach... chwila moment.. 4?! z matematyki zawsze byłem słaby i jestem tego doskonale świadom, ale mimo to w miarę dobrze opanowałem zakres rachowania do dziesięciu (czyli tyli, ile Bozia paluszków u rąk dała)...  Gadka wstępna prowadzących, i przedstawienie kandydatów - ku mojemu zdumieniu widzę pełen komplet - bardzo się ucieszyłem z tego powodu, debata kandydatów posiadających silne poparcie partii parlamentarnych - nigdy nie wyobrażałem sobie debaty 10 osób naraz.

Mając pełen zestaw: Komorowskiego, Kaczyńskiego, Napieralskiego i Pawlaka debata czymprędzej ruszyła - nie zamierzam komentować wszystkich wypowiedzi - ograniczę się do oceny kandydatów:

Bronisław Komorowski - marszałek miał ładne "wejście smoka" - mógł dobrze wykorzystać ten element, zagrać nieco Wertera i pokazać dylemat jaki stanął przed nim - z jednej strony gorąca chęć dyskutowania, a z drugiej wykreowany przez niego teatrzyk pod tytułem "pisowskie gniazdo os" - prawdziwy konflikt serca i rozumu. Na swoje nieszczęście zamiast dobrze rozegrać to wejście większość czasu na pierwsze pytanie poświęcił na indyczenie się i bulgotanie na temat swojej oceny TVP i ogólnie mediów publicznych. Odpowiedzi na kolejne pytania miał bardzo rozmyte, jak ja bym tak odpowiadał na egzaminie usłyszał bym, że "leję wodę" albo "chodzę wokół tematu nie poruszając meritum".

Nie posiadam żadnych notatek, posługując się jedynie subiektywnym wrażeniem jestem skłonny powiedzieć, że to właśnie p.o. prezydenta najczęściej przeciągał czasowo swoje wypowiedzi, niestety nie po to, by jego odpowiedzi były konkretne i rzeczowe, ale głównie po to, by dopiec innym. Pomijając kolejne nieudolne dukanie tekstu z kartki, przypisywanie sobie sukcesów oponentów, czy podejrzliwe dopytywanie o zaoszczędzony czas marszałek pozwolił sobie stworzyć pewną klamrę kompozycyjną, która mnie zmroziła w swoim znaczeniu.

Otóż Komorowski poświęcając swój ostatni wycinek czasu dany planowo na małe podsumowanie zamiast podkreślić swoje tezy ostatni raz rzucił się na Napieralskiego - wytykając mu zupełnie bez związku z czymkolwiek (no chyba, że nawiązał do własnego wstępu) "sojusz PiS-SLD w publicznej TV" - to jeszcze rozumiem - ukuł wraz ze swoim sztabem pewną tezę, która miała przynieść konkretne skutki, ale marszałek nawiązał w niej jeszcze do śmierci Barbary Blidy - sprawiło to, że jedną prostą wypowiedzią wprowadził mnie w stan osłupienia... W jednej chwili dokonał tak marnego ciosu (nie będąc atakowanym), że w moich oczach naprawdę bardzo dużo stracił (choć niewiele szacunku dla niego już mi pozostało), potwierdził bowiem moje przypuszczenia w sprawie tego, dlaczego nagle zachciało mu się wyprowadzać nas z NATO (czyli Afganistanu - wszak różnica jest stosunkowo niewielka) - to nie był wcale żaden tam wcześniejszy plan, który nieszczęśliwie zbiegł się ze śmiercią naszego żołnierza, tylko cynicznie wykorzystana okazja do zapunktowania w najbliższych wyborach - skoro słupki sondażowe lecą na łeb na szyję to trzeba było coś zrobić.

Tak więc mając dwa fakty: wyjście z Afganistanu "wersja instant" i wypowiedź o sojuszu medialnym tylko po to, by pokazać, że pamięta o Blidzie (w domyśle: patrzcie! a ten Napieralski to już o tym  zapomniał) jestem zmuszony przypomnieć sobie obrzydliwy show dwóch pajaców spod znaku pewnej stacji radiowej i ich "po trupach do celu" zastanawiam się, że nie powinno powstać drugie "dzieło" odnoszące się do kogoś zupełnie innego - Bronisława Komorowskiego.

Jarosław Kaczyński - prezes PiS był nadal spokojny i rzeczowy. Nie dał się wplątać w zaczepki Komorowskiego. Odpowiadał rzeczowo, choć czasem mniej konkretnie niż bym sobie życzył. W swoich wypowiedziach czasem raziło mnie lekko niewyraźne mówienie - to powinien przećwiczyć, da się to zwalczyć. Siłą rzeczy nie napiszę wiele więcej - wystąpienie mi się podobało, choć prezes PiS wyglądał na nieco zmęczonego - troszkę szkoda, kiedy jest nieco bardziej ożywiony mówi zdecydowanie wyraźniej.

Grzegorz Napieralski - jakkolwiek do ideałów i wniosków lewicy jest mi kapkę daleko, tak muszę szczerze pochwalić lidera SLD za bardzo dobry wizerunek medialny - zachowując się dokładnie tak jak na spotach nieco je uwiarygodnił. Wyluzowany, rzeczowy, spokojny i na temat - abstrahując od tego, czy jest to naturalne, czy wyszkolone. Pod koniec nieco zaszarżował kreując się jako "człowiek - tama" przeciw IV RP - czym bardzo umiejętnie podkradł starą retorykę PO. Dobrze zarysował swoja odmienność od Top 2 większości sondaży - lewica zaczęła się dzięki niemu wizualizować jako realna alternatywa dla wyborców PO wątpiących w kompetencje marszałka.

Waldemar Pawlak - jaki jest Pawlak, każdy widzi. Z lekkim zawstydzeniem przyznam, że podczas jego sztampowych i nijakich wypowiedzi oddałem się staremu przyzwyczajeniu - liczeniu jego mrugnięć - zdaję sobie sprawę z tego, że to troszkę niepoważne, ale nic na to nie poradzę... Program szefa ludowców jest zupełnie prosty - i po obdarciu z wszystkich różnych frazesów zostaje jedno - wieloletnia chęć sprawowania władzy - co z zaskakującą skutecznością PSL praktykuje od lat.

Podsumowując - gdyby przyszło mi wskazać zwycięzcę w kategorii "merytoryka" wyglądało by to tak:

  1. Kaczyński
  2. Napieralski
  3. Pawlak
  4. Komorowski

Jeśli ktoś by mnie spytał o to, jak oceniam poziom "medialności" poszczególnych kandydatów to jest on taki:

  1. Napieralski
  2. Kaczyński
  3. Komorowski
  4. Pawlak (nawet postawa "pomstującego buca" jest bardziej medialna niż nudne pleplanie)

Tyle chyba wystarczy na dobry początek.

 

Pozdrawiam, Ajas :)

 

 

Ajas
O mnie Ajas

Długoletni i dociekliwy obserwator polskiego życia publicznego. Konserwatywny zwolennik chrześcijańskiej demokracji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka