Mój Ojciec Wincenty Kobyliński (Longin) urodził się w Kobylanach Kozach na Podlasiu w 1898r. Pozostawił po sobie gruby zeszyt wspomnień i wiele fotografii. Brat mojego Ojca Stanisław (Franciszek) Kobyliński urodzony w 1888 po maturze mieszkający w Grodnie pracował tam w fabryce Braci Borkowskich. Został powołany do armii rosyjskiej dokładnie pierwszego dnia Wielkiej Wojny, 1 sierpnia 1914. Po kilku miesiącach służby w ochronie mostów na Bugu został skierowany do szkoły oficerskiej w Pskowie. Po ukończeniu szkoły oficerskiej w stopniu podkapitana został skierowany na front niemiecki. Car Mikołaj II odważnie wizytując żołnierzy frontowych zauważył równego mu wzrostem (190+) oficera i dużo z nim rozmawiał.
Po zorganizowaniu w 1917r pod dowództwem jenerała Józefa Dowbor Muśnickiego I Korpusu Polskiego stryj Stanisław w stopniu podkapitana do niego przystąpił. Po przewrocie bolszewickim Dowbor-Muśnicki oświadczył nowej władzy lojalność w walce przeciwko państwom Centralnym ale odmówił złożenia bolszewikom przysięgi. Kiedy Dowbor Muśnicki wraz z I Korpusem odmówił rządowi bolszewickiemu wykonania rozkazu spacyfikowaniu Ukraińców, rząd bolszewicki wysłał swoje wojsko przeciwko I Korpusowi. Wojsko Dowbor-Muśnickiego rozbiło wtedy atakujących go bolszewików i zajęło wokół Bobrujska teren wielkości trzech województw.
|
|
|
Franciszek Stanisław Kobyliński (z prawej) w Grodnie |
Starszy lejtnant w armii carskiej |
Podkapitan w I Korpusie Polskim jen. Dowbor-Muśnickiego w Bobrujsku |
Stryj za odwagę w tych walkach został przez Dowbora odznaczony wstążeczką, którą Wolna Polska zmieniła na Krzyż Walecznych. Kiedy bolszewicy nie mogąc skłonić Korpusu Dowbor-Muśnickiego do uległości oddali Niemcom zajmowane przez niego tereny. Dowbor nie mogąc porozumieć się z Radą Regencyjną (bo bolszewicy zamordowali w drodze jego posła, płk Mościckiego) wynegocjował z Niemcami honorowe warunki rozwiązania Korpusu, którego skład po złożeniu broni przemieścił się do Polski. Jego żołnierze, którzy przybyli do Warszawy. wzięli udział 11 listopada 1918 w rozbrajaniu Niemców.
Od stycznia 1919 wielu ich wstąpiło do wojska dowodzonego przez Dowbor Muśnickiego w wygranym Powstaniu Wielkopolskim. Wspomnianego wyżej 11 listopada 1918 stryj pomimo trapiącej go wtedy grypy hiszpanki zgłosił się do organizującego się w Siedlcach 22 pułku piechoty, gdzie został dowódcą I batalionu szturmowego.
Mój Ojciec, wówczas podoficer 22 p.p. wspomina:
W tym miejscu muszę wspomnieć o ślubie mojego brata Stanisława, który odbył się z wielką pompą w dniu 8 stycznia 1920r. Braciszek mój przebywał od sześciu lat w wojsku, t.j. od dnia 1 sierpnia 1914, w którym to dniu wybuchła I wojna światowa. Miał wtedy niespełna 26 lat. I najpiękniejsze lata spędził na wojnie. Podobno przed wojną miał narzeczoną, starszą od siebie o kilka lat. ...
W czasie trwania wojny nie było ani czasu, ani możliwości myśleć o ożenku. Nic więc dziwnego, że gdy ujrzał swoje bóstwo, to od razu zakochał się do nieprzytomności. Było to jeszcze właściwie dziecko liczące lat 17. Córka obszarnika zza Dniepru z Mohylewszczyzny, panna Irena Sawicka. Dla niej głównie był urządzony bal urządzony w gmachu wojskowym na Rozkoszy w dniu 15 czerwca 1919r. ...
Irena Sawicka i Stanisław Kobyliński, dowódca I batalionu szturmowego 22 p.p. w Siedlcach
Brat mój był wtedy wybrany gospodarzem balu, no i oczywiści p. Irena została zaproszona na ten bal oficerski. Ja również, jako brat oficera, byłem obecny. Na pytanie zadane mi przez brata: która z pań jest na balu najprzystojniejsza, zacząłem się oglądać po sali, ażeby dać dobra odpowiedź. Brat zdziwiony był, że mogłem się namyślać i mieć jakiekolwiek wątpliwości. Przecież ta jest najpiękniejsza - powiedział - wskazując na swoją przyszła żonę. Przez kilka miesięcy brat ukrywał przede mną zamiar ożenienia się. Dowiedziałem się od sierż. Kucharka o tym. Powiedział mi, że wszyscy wiedza o tym i mówią głośno, tylko nie wiedzą kiedy będzie wesele. Ślub był wyznaczony na godzinę 7 wieczorem 8 stycznia 1920r. w kościele garnizonowym w Siedlcach. Związek małżeński pobłogosławił ks. kapelan Bogucki. Na przyjęcie weselne Staś zaprosił najbliższych kolegów, a z rodziny byłem ja, brat Grześ i Pola. Mieszkanie p.p. Sawickich znajdowało się na ul. Ogrodowej, przy rynku. Gości było pełno. Na pół godziny przed ślubem bratowa była ciekawa czy koledzy Stacha sprowadzą mu asystę wojskową i czy będzie dużo ludzi w kościele. Kazano mi pójść aby zbadać sytuację. Byłem ubrany w nowy beselerski mundur i spodnie i w długich ślicznych butach z cholewami. Gdy przechodziłem ulicę przy kościele, a było ciemno i odwilż, to się poślizgnąłem i upadłem w kałużę wody. Zerwałem się szybko i nie wiedziałem co mam robić. Chciałem biec do koszar, aby zmienić ubranie na gorsze, ale suche. Było mało czasu. Nie przyszło mi do głowy aby wpaść do krawca i żelazkiem wysuszyć mokre na siedzeniu spodnie. Zdecydowałem wracać do domu panny młodej zamoczony. Musiałem zdjąć płaszcz i w salonie opowiedzieć, że przy kościele nie ma ludzi. Starałem się plecami przytulać do gorącego pieca i w ten sposób osuszyć spodnie. Do kościoła jechałem sankami z ciotecznymi siostrami Ireny pannami Kamionkównami - Tosią i jej siostrą. Ale kłopot miałem dopiero w kościele, bo do połowy nawy szedłem z jedną, a od połowy kościoła do ołtarza w orszaku z drugą. Oficerowie sprowadzili kompanie honorową i po ślubie przypasywali podarowaną mu szablę. Orkiestra przyjechała do domu i grała aż mało szyby z okien nie powypadały. Jednym słowem było bardzo huczne wesele, gdyż brat był pierwszym polskim oficerem, który po odzyskaniu niepodległości brał ślub w Siedlcach. Na wiosnę 1920r. rozpoczęło się przygotowywanie do ofensywy przeciw bolszewikom. Do wojska zostały powołane dalsze roczniki. Ćwiczenia odbywały się przeważnie od godziny 6-tej rano do 6-tej po południu.
Brat mój został odkomenderowany do batalionu etapowego i jako dowódca wyjechał pod Kijów ...... Odjeżdżając chciał mnie zabrać ze sobą. Jednak kpt. Kostek Biernacki nie chciał mnie oddać i przyobiecał, że jeżeli On przyśle do BZ 22 pp z frontu coś ze zdobyczy np. kuchnie polowe lub instrumenty dla orkiestry, to w zamian za to zgodzi się na mój przydział do batalionu, którym brat dowodził. Ja o tym nie wiedziałem.
Notkę tę dedykuję Monice - Królowej, co walczy ze swoją koroną
C.D.N.
https://www.salon24.pl/u/almanzor/1071861,rok-1920-zolnierska-praca-w-siedleckim-22-p-p