rannal rannal
65
BLOG

Wiedzieć, że się nie wie, jest oznaką zdrowia

rannal rannal Polityka Obserwuj notkę 5

Brać swą niewiedzę za wiedzę to choroba (ust. 71 Ksiegi Tao Te Ching).

Własnie trafiłam na znakomitą powieść o współczesnym Tybecie, wielokrotnie nagradzaną „Mantrę czaszki” Eliota Pattisona. Tam znalazłam tytułowy fragment i jakoś tak dziwnie pokojarzył mi się z ostatnimi przypadkami medialnymi Nelli Rokity ale też z naszym, salonowym oficerem politycznym Marylą kierującą do Igora Janke VI "ostrzeżenie” ,co z kolei przypomniało mi 8794 ostrzeżenie ChRL skierowane w latach 50. i 60. pod adresem USA.

Co jest lepsze: wiedzieć, że się nie wie, czy nie wiedzieć o tym. Zależy to od tego z czyjego punktu widzenia. Branie niewiedzy za wiedzę jest lepiej dla niewiedzącego, bo po co ma się martwić swoją niewiedzą! Nieco gorzej jest z odbiorcami czyjejś niewiedzy ubranej w szaty wiedzy. Ci mogą się poczuć zlekka zszokowani własna niewiedzą i na przykład przestać mówić. No chyba, że okaże się iż niewiedza jest promowana poprzez przyjęcie jej za wiedzę, a to może przynieść doniosłe korzyści róznej natury. Można na przykład zostać posłem lub czołowym ideologiem. Ale bywają i tacy odmieńcy, którzy zapłaczą się ze śmiechu prawie na śmierć. To też jest niebezpieczne, bo słowo „prawie” mazdumiewającą moc i gdy przypadkiem zginie – pozostaje żałoba...

Muszę przyznać, że wzbudziła się we mnie czysta, żywa zazdrość. Gdybym to ja nie wiedziała, że nie wiem to bym mogła zamiast o wiedzy i niewiedzy, pisać o tym, że Minister Rostowski wg Pani Natali-Świat poszukuje dochodów i jeszcze to wytłuszczała jak to zrobiła Maryla jako najwazniejszą bez mała widomość. Ot, chodziłabyn w glorii i chwale tej, która owego, pożal się Boże, ministra zdemaskowała. Wszak on winien realizować program nie poszukiwania dochodów tylko starannie przygotowany plan narobienia jaknajwiekszych strat.

A ja niestety nawet teraz pamiętam o tym, że w Polsce jest 5,5 mln osób niepełnosprawnych w tym 2,5 mln w wieku produkcyjnym, z których pracuje zaledwie 13 – 16 %. W Europie jest to jeden z najniższych wskaźników. I prawdę mówiąc nawet nie można zwalić winy za to na PRL,gdzie pracowało 30% osób niepełnosprawnych.  Czytając rózne ideologiczne i ekonomiczne głebokie rozważania na łamach S24, chodzi mi po głowie,  że w trakcie badań dotyczących osób niepełnosprawnych podjętych po to, by opracować metodykę działania w kwestiach aktywizacji tych osób i dania im szansy na lepsze życie. na skierowane pytania w tej sprawie nie odpowiedziały ani słowem... – no kto? Oczwiscie ZUS (dysponujący najpełniejszymi danymi), służba zdrowia i... parafie.

No i wiemy, że nie wiemy. Nie wiemy jak trafić do tych najbardziej potrzebujących pomocy i aktywizacji– bo? Zapewne dlatego, że ogromna większość takich jak my ludzi zajmuje się dysputami o in vitro, aborcji, każdą plotką i niezręcznością władzy, każdą głupia wypowiedzią, poszukiwaniem zdrajców to na wschodzie, to na zachodzie - zamiast popatrzeć i poszukać dlaczego 5,5 mln osób w Polsce, przy istnieniu kilkuset, a nawet kilku tysięcy różnych organizacji pozarzadowych chcących tym ludziom pomóc nie może do nich trafić, bo urzędnikom się nie chce udostępnić danych?

Żeby nie było watpliwości pytano o liczby: ilu w ogóle jest niepełnosprawnych a zasięgu tych instytucji i czy maja trudności w poruszaniu się pisaniu itp. Nie było tam pytań jak sobie z tym radzić, przeciwnie proponowano pomoc w zajęciu się nimi...

Czy to było dużo? A może nikt nie chce wiedzieć? Ale to już inna bajka!

 

 



 

rannal
O mnie rannal

Jestem średniakiem. Srednia inteligencja, średni wzrost i poniżej średniej emerytura.Interesuję się człowiekiem, jego twórczością, psychiką, reakcją na różne sytuacja i to prowadzi mnie do socjologii, psychologii społecznej i politologii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka